Minister obrony Beni Ganc, szef centrowych Niebiesko-Białych, zgodził się już rozpocząć dyskusję na temat aneksji od 1 lipca, ale plan został odłożony z powodu drugiej fali zakażeń SARS-CoV-2 oraz braku poparcia ze strony władz Stanów Zjednoczonych.

Rząd Izraela wprowadził serię ograniczeń dotyczących publicznych zgromadzeń i zamknięcia barów czy restauracji w czasie weekendu. Według Ganca kryzys zdrowotny powinien mieć pierwszeństwo przed wszelkimi posunięciami na Zachodnim Brzegu, które mogą zaognić konflikt z Palestyńczykami.

Minister rolnictwa, wywodzący się Niebiesko-Białych, Alon Szuster powiedział w piątek wywiadzie dla radia 102 FM, że pracuje nad „uprawami, a nie aneksją” w kontekście rolników z Zachodniego Brzegu.

„Musimy dostarczyć wodę do Doliny Jordanu - nawiasem mówiąc, zarówno dla Izraelczyków, jak i Palestyńczyków - którzy tam mieszkają oraz poprawić elektryczność” - podkreślił. „Po co się kłócić i tracić czas? (...) Mam nadzieję, że wydamy na to nasze krajowe środki” - dodał Szuster.

Reklama

Niektórzy ministrowie z partii Likud w prywatnych wypowiedziach martwią się, że zainteresowanie aneksją ze strony prezydenta Donalda Trumpa osłabnie wraz ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w USA, które odbędą się w listopadzie, a jego ewentualna przegrana może uniemożliwić aneksję.

Plan Netanjahu został skrytykowany przez ONZ, Ligę Arabską i Unię Europejską, a palestyńscy przywódcy ostrzegli, że aneksja zrujnuje wszelkie nadzieje na trwały pokój i grozi wybuchem nowej intifady. (PAP)

baj/ ap/