Jak wskazał, po przejęciu przez nich władzy w kraju, tysiące szkół nadal funkcjonują. Zapytany, czy kobiety będą mogły zajmować stanowiska polityczne, powiedział: "Nasza polityka jest jasna - mogą mieć dostęp do edukacji i pracy, to jedna sprawa. Kobiety mogą zajmować stanowiska, ale w świetle zasad islamu, więc istnieją dla nich ogólne ramy".

Szahin powiedział też, że kobiety będą musiały nosić hidżab, ale nie burkę. "To nie są nasze zasady, to są islamskie zasady" - wyjaśnił, dodając: "To dla ich bezpieczeństwa".

Rzecznik talibów mówił, że ugrupowanie ogłosiło już ogólną amnestię w Afganistanie i zapewnił tych, którzy współpracowali z poprzednim rządem afgańskim, że "ich własność zostanie zachowana, a ich honor i życie są bezpieczne".

Naciskany na to, kto będzie kierował rządem talibów w Afganistanie, Szahin powiedział, że zostaną przeprowadzone konsultacje, a rezultat spodziewany jest w ciągu dwóch do trzech dni. Dodał, że mułła Baradar - jeden z założycieli Talibanu w latach 90., który obecnie jest zastępcą przywódcy ruchu - zamierza udać się do Afganistanu, choć nie potrafił wskazać kiedy.

Reklama

Szahin zwrócił się również do premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona i społeczności międzynarodowej, aby "uszanowali aspiracje narodu afgańskiego". "To jest ich obowiązek, ponieważ to oni stali za zniszczeniem Afganistanu w ciągu 20 lat. Ich moralnym obowiązkiem jest również pomoc w odbudowie Afganistanu i pomoc ludziom w rozpoczęciu nowego życia i nowego rozdziału w Afganistanie" - mówił.

Powiedział też, że USA powinny wycofać wszystkie wojska z Afganistanu, ale talibowie są "zobowiązani do nieatakowania ich", choć jak dodał, Amerykanie "już naruszyli ramy czasowe, które zostały zapisane w porozumieniu z Dauhy" (zawartym za czasów administracji Donalda Trumpa - PAP). Podkreślił, że żadna "grupa ani jednostka" nie będzie mogła "wykorzystać schronienia w Afganistanie" do organizowania działań terrorystycznych.

Zapytany o sceny ludzi desperacko próbujących się dostać do samolotów odlatujących z Afganistanu po zdobyciu przez nich Kabulu, Szahin przekonywał, że to nie talibowie są za to odpowiedzialni. Jak wyjaśnił, ludzie chcą opuszczać Afganistan, ponieważ jest to "biedny kraj".