Premier rozmawiał w Berlinie z ustępującą kanclerz Niemiec o aktualnych zagrożeniach geopolitycznych, w tym o bieżącej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, będącej też granicą UE.
Na konferencji po spotkaniu Merkel podkreśliła, że "ważne było usłyszeć stanowisko Polski". "Polska znajduje się pod wielką presją codziennie. Jest tam wielu żołnierzy, którzy zabiegają o ochronę granicy i dlatego będziemy ściśle współpracować z Polską i bardzo dobrze, że premier (Mateusz Morawiecki) spotka się z desygnowanym kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem" - oświadczyła.
Merkel mówiła też o swej rozmowie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. "Bardzo ubolewałam, że rosyjski prezydent nie był gotowy na spotkanie wysokiej rangi w formacie normandzkim. To byłby dobry sygnał, świadczący, że obie strony są zainteresowane rozwiązaniem kwestii Ukrainy i dlatego w tym zakresie musimy okazać solidarność europejską, tak samo jak w przypadku Białorusi, np. w kwestii sankcji, jakie byłyby jeszcze możliwe, jeżeli nie będziemy mieli żadnych postępów" - powiedziała kanclerz Niemiec.
"Powiedziałam wyraźnie, że dla mnie jest to takie podejście, co do którego my, Europejczycy jesteśmy zgodni, a z drugiej strony musimy pokazać, że w przypadku dalszego zaostrzenia sytuacji możemy wprowadzić dalsze sankcje. Drzwi prowadzące ku dialogowi zawsze powinny zostać otwarte. Sankcje są jedną sprawą, ale zawsze powinniśmy okazywać otwartość na dialog i rozmowy" - zaznaczyła Merkel.