Jak podał, w niedzielę za litr benzyny bezołowiowej trzeba było płacić średnio 148,02 pensa, podczas gdy dotychczasowy rekord, ustanowiony 21 listopada zeszłego roku wynosił 147,72 pensa. Natomiast średnia cena litra oleju napędowego osiągnęła w czwartek 151,57 pensa, czyli o 0,47 pensa więcej niż poprzedni rekord, również pochodzący z listopada.
"Kryzys związany z kosztami życia wszedł na kolejny poziom, zaciskając wydatki rodzin w czasie, gdy zwiększa się presja z powodu nadchodzących podwyżek cen energii i podwyżek podatków" - powiedział Luke Bosdet z AA. W listopadzie, gdy pobijane były poprzednie rekordy, organizacja przeprowadziła ankietę wśród ponad 15 tys. członków, aby ocenić wpływ wzrostu cen na wydatki osobiste. Pokazała ona, że 43 proc. kierowców zamierza ograniczyć korzystanie z samochodów, inne wydatki konsumenckie lub jedno i drugie, przy czym w przypadku najmłodszych kierowców ten odsetek wyniósł 59 proc., a w grupie kierowców o niższych dochodach - 53 proc.
Z kolei firma RAC, która świadczy pomoc drogową i inne usługi dla kierowców, podała w poniedziałek, że przy obecnych cenach paliwa koszt zatankowania 55-litrowego zbiornika wynosi 81,41 funta, o prawie trzy funty więcej niż w listopadzie zeszłego roku. "Przy cenie ropy naftowej balansującej na krawędzi 100 dolarów za baryłkę i detalistach chcących szybko przenieść wzrost cen hurtowych na koszty paliwa, w najbliższych tygodniach nowe rekordy mogą padać codziennie" - ostrzegł rzecznik RAC Simon Williams.
W poniedziałek rano cena baryłki ropy typu Brent przekroczyła 95,5 dolara, co jest najwyższym poziomem od 2014 r., a analitycy przewidują, że jeśli sytuacja wokół Ukrainy jeszcze się pogorszy, cena ropy będzie dalej rosła.