Scholz w swoim wystąpieniu powtórzył, że należy wspierać Ukrainę, dopóki nie zostanie osiągnięty „sprawiedliwy pokój”.
„Do tego czasu, jako Rada Europy, powinniśmy utrzymywać pomosty z przedstawicielami innej Rosji, innej Białorusi i tym samym zachować otwartą perspektywę demokratycznej, pokojowej przyszłości dla obu tych krajów bez względu na to, jak nieprawdopodobne może się to nam dziś wydawać” – stwierdził kanclerz.
„Patrząc na Rosję i Białoruś może się to dziś wydawać nie do pomyślenia. Ale w pewnym momencie wojna Rosji z Ukrainą się skończy” – stwierdził Scholz, cytowany przez „Bilda”.
„Najwyraźniej Scholz zdaje sobie sprawę, że jego apel może spotkać się ze sprzeciwem, szczególnie w Europie Wschodniej. Dlatego uzasadnił swoją inicjatywę: +Odpowiada to naszemu roszczeniu o zapewnienie pokoju i wolności wszędzie na naszym kontynencie – dla każdego obywatela+” – skomentował portal gazety.
Kanclerz domagał się „konsekwentnego karania rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie i systematycznego rejestrowania zniszczeń wojennych, wyrządzanych każdego dnia przez Rosję”, w czym ważną rolę mogłaby odegrać Rada Europy.
Scholz podczas swego wystąpienia zapewnił, że nadal będzie popierać przystąpienie Ukrainy do UE, podobnie jak państw Bałkanów Zachodnich, Mołdawii, a w przyszłości Gruzji. Podkreślił też, że Rada Europy to instytucja, której rola dziś, w obliczu wojny w Ukrainie, jest „prawdopodobnie ważniejsza, niż kiedykolwiek wcześniej”.
Rada Europy została założona w 1949 roku, by stać na straży demokracji, praw człowieka i praworządności w Europie. Po inwazji na Ukrainę z Rady Europy została wykluczona Rosja, a Białoruś została zawieszona i jest reprezentowana na szczycie w roli obserwatora. Ukraina natomiast jest członkiem Rady Europy od połowy lat 90. – przypomina dpa. Obecny szczyt odbywa się dopiero po raz czwarty w ponad 70-letniej historii Rady Europy.