Poliklinika uniwersytecka w stolicy regionu Apulia to jedna z największych i najnowocześniejszych placówek medycznych we Włoszech - podkreślił w liście do prezydenta ukarany doktor Vito Procacci.

W liście, rozpowszechnionym w mediach, szef pogotowia przyznał, że z "goryczą, rozżaleniem i konsternacją" przyjął to, jak został potraktowany przez państwo włoskie. Dodał, że kary otrzymali też inni lekarze, którzy z nim pracowali po godzinach w czasie szczytu pandemii. Jak wyjaśnił, zostały one wymierzone za to, że nie przestrzegali przepisów dotyczących czasu wypoczynku i pracowali dłużej niż powinni.

"Obraza dla całego włoskiego personelu medycznego"

"Czuję się głęboko zraniony przez kraj, który jeszcze niedawno nazywał nas bohaterami i do tego przyznał nagrodę za to, że przynieśliśmy ulgę mieszkańcom Apulii" - dodał doktor Procacci. Teraz zaś z powodu biurokratycznych procedur ci sami lekarze otrzymali zawiadomienia o karach finansowych - stwierdził.

Reklama

Lekarz zaznaczył w liście do prezydenta: "Nie uważam tego zawiadomienia tylko za zwykłą karę, ale za obrazę dla całego włoskiego personelu medycznego i dla wszystkich, którzy także dzisiaj opłakują stratę swoich bliskich".

Inspektorat Pracy zawiesił kary dla lekarzy

Włoski Inspektorat Pracy zawiesił kary finansowe wymierzone lekarzom ze szpitala w Bari w Apulii za to, że pracowali za dużo podczas pandemii.

O zawieszeniu kar poinformowała w niedzielę minister pracy i polityki społecznej Marina Calderone. Jak dodała, prowadzone będzie dalsze postępowanie, by rozważyć anulowanie sankcji dla lekarzy z Polikliniki uniwersyteckiej w Bari.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)