TISZA z coraz lepszymi sondażami
W ostatnich miesiącach sondaże na Węgrzech coraz częściej wskazują na przewagę opozycyjnej partii TISZA pod przewodnictwem Magyara, byłego polityka rządzącego ugrupowania Fidesz, którego liderem jest Orban. W niektórych badaniach przewaga ta wynosi nawet kilkanaście punktów procentowych.
Dr Dominik Hejj, autor książki "Węgry na nowo", w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że chociaż partia Orbana stara się bagatelizować raporty o spadku poparcia, to opozycja bez wątpienia może mówić o sukcesie.
„Badania pokazują, że przepływy elektoratu do partii TISZA dotyczą w zasadzie wyłącznie wyborców opozycyjnych, małej części wyborców niezdecydowanych (czy nieaktywnych wyborczo) i minimalnego odsetka wyborców Fideszu” - wyjaśnił Hejj. Jednocześnie zaznaczył, że to, co poza granicami Węgier jest uważane za konsolidację opozycji, w rzeczywistości ma zupełnie inny charakter. „Magyar skanibalizował opozycję. Osobiście odnoszę wrażenie, że dopiero Peter Magyar jest tym, kim w 2022 roku dla opozycji miał być Peter Marki-Zay – wspólnym kandydatem na premiera, który jest w stanie doprowadzić opozycję do zwycięstwa” – powiedział analityk.
W ostatnich miesiącach Magyar stał się głównym wrogiem i antybohaterem węgierskich mediów prorządowych. „Nie nazwałbym go jednak buntownikiem” – zastrzegł Hejj. „Magyar wypłynął w konkretnej sytuacji, gdy prezydent Węgier ustępowała, a jego poprzednia żona, Judit Varga, która była jedną z najważniejszych postaci w otoczeniu Fideszu, wycofywała się z życia politycznego. Magyar był beneficjentem systemu Fideszu, ale nagle stracił wpływy i konfitury, dlatego opuścił tonący okręt” - tłumaczył ekspert.
„Peter Magyar jest trochę jak Robin Hood"
„Peter Magyar jest trochę jak Robin Hood, ale w wielu punktach poglądy ma tożsame z Orbanem. Oni aż tak bardzo się od siebie nie różnią” – ocenił. Jego zdaniem Magyar nie jest też idealnym kandydatem dla zwolenników samej opozycji. „Jako beneficjent systemu Orbana dorobił się dzięki niemu ogromnych środków finansowych, a przez lata nie przeszkadzało mu, że jest częścią tego systemu. Według mnie to jest element walki o Fidesz po tym, gdy kiedyś w przyszłości z polityki wycofa się Viktor Orban. Magyar stanął już do wyścigu” - podkreślił Hejj i podsumował: „Absolutnie nie można o nim powiedzieć, że jest kryształowy”.
Najlepszy kandydat dla węgierskiej opozycji?
Mimo to Hejj przyznał, że obecnie Magyar to najlepszy kandydat dla węgierskiej opozycji. „To jest jedyny człowiek, który wie, jak działa system, a zatem ma kontakty, które pozwalają mu go dezawuować. On faktycznie wchodzi z kamerą w miejsca, gdzie roi się od nieprawidłowości, a które władze chciałyby ukryć, jak szpitale czy domy dziecka” - wyjaśnił. Zastrzegł jednak, że tego typu działania mogą nie wystarczyć do osiągnięcia sukcesu wyborczego. „Do tej pory Magyar nie ujawnił żadnych rewelacji, które mogłyby wstrząsnąć Węgrami. To z kolei nie pozwala na jednoznaczne przechylenie szali zwycięstwa na jego stronę” - ocenił analityk.
Według niego to właśnie fakt, że Magyar był wcześniej członkiem Fideszu, jest głównym powodem, dla którego prorządowe media toczą z nim otwartą wojnę. „On jest zdrajcą. To jest podstawowy powód ich nienawiści wobec niego” - ocenił Hejj. Poza tym jako członek Europejskiej Partii Ludowej lider opozycji jest jedną z twarzy antywęgierskiej polityki w Unii Europejskiej.
„To sprawia, że przeciwko Magyarowi wytaczane są najcięższe działa - zarzuca mu się szereg kłamstw, przemoc wobec byłej żony czy obecnej partnerki” - przypomniał ekspert, nie chciał jednak komentować prawdziwości tych zarzutów. Zwrócił tylko uwagę na brak konsekwencji w tych oskarżeniach: „Jeżeli prawdą jest, że groził byłej żonie, że używał wobec niej przemocy, to dlaczego nie trwa żadne postępowanie przeciwko niemu, które powinno się wszcząć z urzędu?”.
Komu Polska powinna kibicować?
Hejj odniósł się też do sugestii, że w interesie Polski leży kibicowanie Magyarowi w jego walce z rządami Orbana. Ostrzegł, że w tej kwestii trzeba zachować rozsądek. „Jego proeuropejskie aspiracje warto wspierać. Jednak w sprawach Ukrainy czy Gruzji Peter Magyar zachowuje się tak samo i ma takie same poglądy jak Fidesz” - wyjaśnił analityk, który uważa, że „zachłyśnięcie się” osobą Magyara przez część polskiej klasy politycznej jest nieuzasadnione. Zwrócił przy tym uwagę na jeszcze jeden aspekt działalności Magyara: „On działa bez żadnego programu. Jego jedynym celem jest pokonanie Fideszu. Tymczasem wszyscy wiemy, że polityka nie kończy się w dniu głosowania”.
Wybory na Węgrzech
Czy partia TISZA z Magyarem na czele ma szanse wygrać kolejne wybory parlamentarne na Węgrzech? „I tak, i nie” – uznał Hejj. Argumentował, że samo rosnące poparcie dla opozycji to za mało, by wytrącić Fideszowi władzę z rąk. „Pamiętajmy, że po 2010 roku system wyborczy na Węgrzech został zmieniony kilkukrotnie, a za każdym razem celem tych zmian było zapewnienie zwycięstwa Fideszu w wyborach. Viktor Orban zrobi wszystko, co w jego mocy, by nie oddać władzy” - powiedział ekspert.
Przypomniał, że na początku grudnia węgierski parlament przegłosował kolejną nowelizację ordynacji wyborczej, która polegała na zmianie wielkości i kształtu niektórych obwodów wyborczych. „Jeżeli poparcie sondażowe dla TISZY będzie nadal rosło, to Fidesz nie zawaha się wprowadzić do prawa wyborczego kolejnych zmian, bo w przeszłości już tak robili wielokrotnie” – podsumował Hejj.
Tomasz Dawid Jędruchów (PAP)