To już kolejny F-18 spada w krótkim czasie. Ale to nie oznacza że to wina samolotów

Choć może się wydawać, że coś jest nie tak z konstrukcją Hornetów, eksperci podkreślają jedno: te katastrofy nie wynikają z wad technicznych samych maszyn. Przypadek z Finlandii jedynie dołącza do niepokojącej serii incydentów z udziałem F/A-18 w ostatnich tygodniach, jednak przyczyny są zróżnicowane – od błędów ludzkich, przez trudne warunki operacyjne, aż po niefortunne zbiegi okoliczności.

F-18 wpadają z lotniskowców do morza i... są zestrzeliwane przez sojuszników

Tylko w ostatnich miesiącach doszło do trzech innych incydentów z F-18: dwa myśliwce wpadły do Morza Czerwonego z amerykańskiego lotniskowca USS Truman, a jeden został omyłkowo zestrzelony przez amerykański krążownik w trakcie operacji nad Jemenem. Wszystkie te przypadki mają jedną wspólną cechę – dotyczą tej samej konstrukcji.

Zjawisko „czarnej serii” – kiedy los uderza kilka razy pod rząd

W świecie lotnictwa istnieje pojęcie „czarnej serii” – serii zbiegów okoliczności, które prowadzą do wielu incydentów w krótkim czasie. Taką serię właśnie przeżywają F/A-18 – samoloty sprawdzone, niezawodne i wykorzystywane przez wiele krajów NATO. Ich obecne „pechowe pasmo” nie jest bowiem powodowane konkretną awarią techniczną.

Hornet nadal groźny, ale los chwilowo nie po jego stronie

F/A-18 Hornet to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych myśliwców współczesnego pola walki. Mimo ostatnich zdarzeń pozostaje trzonem sił powietrznych kilku państw i jednym z najlepiej ocenianych myśliwców pokładowych na świecie. Obecna seria wypadków nie zmienia jego statusu – ale z pewnością przypomina, że nawet najnowocześniejszy sprzęt bywa bezsilny wobec przypadku.