- Zwiększenie obecności wojsk USA w Polsce
- Zmniejszenie obecności wojsk USA w Europie
- Trump i NATO
- Zwiększenie obecności USA w regionie Indo-Pacyfiku
- Trump wyczerpał opcję porozumienia z Rosją - teraz czas na dodatkowy nacisk
Zwiększenie obecności wojsk USA w Polsce
Greenway to amerykański ekspert ds. bezpieczeństwa i były dyrektor ds. Bliskiego Wschodu w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) za pierwszej kadencji Donalda Trumpa (2017-2021). Odegrał kluczową rolę w kształtowaniu polityki USA wobec Iranu oraz w negocjacjach na temat Porozumień Abrahamowych między Izraelem a niektórymi państwami arabskimi. Obecnie pracuje dla waszyngtońskiego think tanku Heritage Foundation, utrzymując kontakty z amerykańską administracją.
- Myślę, że zobaczymy zwiększenie liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce. Uważam, że Polska i kraje bałtyckie mogą liczyć nie tylko na więcej żołnierzy, ale też na zwiększone zdolności operacyjne i więcej sprzętu – powiedział Greenway PAP podczas tegorocznej konferencji bezpieczeństwa Warsaw Security Forum.
Zmniejszenie obecności wojsk USA w Europie
W kontekście oczekiwanego zmniejszenia liczebności wojsk USA poza granicami tego kraju rozmówca PAP przyznał, że może do tego dojść w niektórych miejscach Europy. Dotyczyć to może państw, które „nakładają na USA ograniczenia lub opłaty za stacjonowanie wojsk”, lecz nie krajów, które „zapewniają elastyczność operacyjną”.
- Jesteśmy i nadal będziemy obecni w Europie, ale zmiany mogą nastąpić np. w Hiszpanii lub we Włoszech – ocenił.
Trump i NATO
Przedstawiciel Heritage Foundation uznał także, że to głównie dzięki Trumpowi NATO „osiąga bezprecedensowy poziom zaangażowania finansowego”. - Minęły już czasy (przeznaczania przez państwa Sojuszu - PAP) 2 proc. PKB na zbrojenia, (teraz - PAP) mówimy o wyższych celach. To właściwy sygnał dla (przywódcy Rosji Władimira) Putina – przekazał.
Greenway odnotował, że choć Polska, kraje bałtyckie i skandynawskie „wnoszą znaczący wkład” w obronność, to nie „każde państwo NATO wywiązuje się ze swoich zobowiązań”. Zapewnił jednak, że celem Trumpa „nigdy nie było odejście od NATO, lecz doprowadzenie do tego, by dotrzymywało zobowiązań”.
Zwiększenie obecności USA w regionie Indo-Pacyfiku
Zdaniem eksperta, „jeśli można mówić o słabości USA, to jest nią zbyt mała obecność w (regionie) Indo-Pacyfiku”, bo „Chiny są największym zagrożeniem dla stabilności USA i globalnego bezpieczeństwa”, a USA „muszą chronić swoich partnerów w tym regionie”.
Greenway wezwał przy tym, by „nie pozwolić, by współpraca Moskwa–Pekin wyszła poza gospodarkę i przeszła na poziom bezpieczeństwa”.
- Europa powinna zastanowić się, jak wygląda sprawiedliwy bilans handlowy z Chinami. Nie musi być zerowy, ale jako USA jesteśmy w procesie oddzielania naszej gospodarki od chińskiej, by zachować bezpieczny dystans. Chiny to zagrożenie pod względem technologicznym i informacyjnym – przekonywał rozmówca PAP.
W tym kontekście wspomniał o chińskich firmach, służących jego zdaniem do „szpiegowania i kontroli”. - TikTok to informacyjny odpowiednik fentanylu, zatruwa umysły młodzieży – uznał.
Trump wyczerpał opcję porozumienia z Rosją - teraz czas na dodatkowy nacisk
Greenway wyraził opinię, że Trump, „deklarując, że zakończenie konfliktu w Ukrainie jest priorytetem dla USA, wyraźnie odszedł od podejścia swojego poprzednika (Joe Bidena - PAP), którego celem było wspieranie Ukrainy tak długo, jak będzie trzeba, i za wszelką cenę”.
Przyznał jednak, że w ostatnich miesiącach „nie poczyniono postępów w kierunku zakończenia tego konfliktu”.
- Nie ulega wątpliwości, że nie możemy ufać Putinowi. Nie sądzę, by prezydent Trump kiedykolwiek myślał inaczej – dodał Greenway.
Jego zdaniem Trump „podjął działania, które nie są szeroko doceniane”, a mianowicie „rozpoczął proces ograniczania dostępu Rosji do (źródeł - PAP) przychodów”.
Nowa strategia: rozszerzenie sankcji wobec Rosji
- W zeszłym roku Rosja odnotowała wzrost PKB o 4,6 proc. W tym roku osiągnie już tylko 1,4 proc. Dlaczego? Bo prezydent Trump odbył pierwszą podróż na Bliski Wschód, by rozpocząć proces koordynacji globalnych cen energii. W efekcie ceny ropy spadły z ponad 80 dolarów za baryłkę do około 65 dolarów obecnie. To drastycznie ograniczyło dostęp Rosji do dochodów z eksportu. Rosja już zaczęła weryfikować swoje wydatki zbrojeniowe, ma mniej środków – powiedział rozmówca PAP.
Równolegle do tego procesu Trump „wykorzystał pozycję i wpływy, by nieprzerwanie rozmawiać z obiema stronami”, obecnie jednak „doszedł do wniosku, że konieczny jest dodatkowy nacisk” - podkreślił Greenway, dodając, że „warto było rozważyć możliwość wynegocjowania zawieszenia broni i porozumienia pokojowego”, jednak opcja ta „została wyczerpana”. - Teraz jesteśmy gotowi obrać inną ścieżkę – powiedział.
Nowa strategia ma być realizowana na dwóch poziomach. Pierwszy poziom to bezpośrednie uderzenie sankcjami w Rosję oraz rozszerzenie sankcji USA wobec państw, które kupują rosyjskie towary i usługi, ze szczególnym uwzględnieniem Indii. Drugi poziom to zwiększenie eksportu gazu ziemnego z USA do Europy. Do tego dochodzi „nałożenie na Putina dodatkowych kosztów (kontynuowania wojny - PAP)” poprzez kupowanie sprzętu wojskowego dla Ukrainy za pośrednictwem NATO.
O sankcjach wtórnych Greenway powiedział, że jest to „potężne narzędzie nacisku, które posiadają tylko Stany Zjednoczone”.
Nowa strategia ma być realizowana na dwóch poziomach.
Rosyjskie drony w przestrzeni powietrznej Polski
Komentując niedawne wtargnięcie rosyjskich dronów w przestrzeń powietrzną Polski, Greenway ocenił, że Putin „błędnie oszacował sytuację”. - Sądził, że mu się upiecze. Jego celem było prawdopodobnie doprowadzenie do tarć między USA a europejskimi członkami NATO. Tymczasem przekonał się, że jest dokładnie odwrotnie, nie osiągnął swego celu – zaznaczył. Przypomniał w tym kontekście, że na Morze Bałtyckie skierowany został amerykański lotniskowiec Gerald R. Ford.
Na koniec Greenway podkreślił, że „inwazja Rosji jest nielegalna i przestępcza”, i „musi się zakończyć – szybko i na warunkach korzystnych dla USA, Kijowa i sojuszników z NATO”.
- Prezydent zobowiązał się zakończyć ten konflikt, ale nie będziemy już tolerować rosyjskich ataków na naszych sojuszników. Potrzebna jest większa presja, a USA są gotowe ją wywrzeć. Próbowaliśmy wszystkiego. Teraz nastał czas, by działać bardziej stanowczo - spuentował.
Mateusz Obremski (PAP)