"Ten mecz przejdzie do historii"

Halicki w środę odnosząc się do wydarzeń podczas czwartkowego wyjazdowego meczu Legii Warszawa w holenderskim Alkmaar, podczas którego znajdował się w sektorze VIP ocenił, że ten mecz przejdzie do historii. "To przez sposób potraktowania (gości) i agresję, której, mówiąc szczerze, nigdy nie spotkałem, a byłem na kilkudziesięciu wyjazdach zagranicznych" - powiedział europoseł w filmie zamieszczonym na kanale YouTube Legii Warszawa.

Naruszenie nietykalności cielesnej

Reklama

Jak dodał, została naruszona nietykalność cielesna jego i innych obecnych w sektorze. Podkreślił, że szykanowano "Bogu ducha winne osoby", które w żaden sposób nie zagrażały bezpieczeństwu.

"Osoby w sektorze VIP są brane za rękę i gdzieś przesuwane. Niezależnie od tego, że zwracałem uwagę, że jestem posłem, żeby nie dotykać mnie, bo to było dosyć agresywne. Zamknięcie drzwi bez żadnego wytłumaczenia. Dzięki życzliwej osobie opuszczenie stadionu przez jakieś magazyny i kuchnie. Absurdalna sytuacja, kiedy nie było żadnego zagrożenia i powodu, żeby tak nas traktować, to jest sytuacja skandaliczna" - przekazał.

Halicki zaznaczył, że nigdy nie spotkał się z tak agresywnymi zachowaniami ochrony oraz "wszystkiego, co temu towarzyszyło", czemu przyglądali się policjanci będący obok.

"Nastrój dyskryminacji Polaków"

"Mogłoby się to zakończyć dużym skandalem, gdyby puściły nam nerwy, gdyby ktoś zachował się nieodpowiedzialne. Myślę, że pani burmistrz (Alkmaar, Anja Schouten), która stworzyła taki nastrój dyskryminacji Polaków, też przyłożyła się do tego, że było czuć tę atmosferę niechęci" - ocenił.

Polityk PO zaznaczył, że publiczne wypowiedzi burmistrz miasta na temat Polaków i "szykanowanie Polaków tylko za to, że są właśnie z Polski, nie może pozostać bez odpowiedzi prawnej". Dodał, że również klub, który nie dopełnił starań, powinien ponieść konsekwencje sportowe.

Przepychanki po meczu

Po przegranym z AZ Alkmaar 0:1 spotkaniu 2. kolejki grupy E legioniści mieli być przetrzymywani na stadionie, zabroniono im wchodzenia do autokaru. Tłumaczono to faktem, że trzeba przeczekać moment, aż obiekt opuszczą kibice. Sytuacja była niezwykle napięta, a holenderska policja aresztowała Radovana Pankova i Josue.

Na terenie obiektu klubowego doszło chwilę wcześniej do przepychanek, naruszono nietykalność cielesną kilku członków polskiej ekipy. Jak widać na nagraniach z nocnych zajść, właściciel i prezes Legii Dariusz Mioduski był mocno szarpany i popychany przez funkcjonariuszy.

Rzecznik prasowy klubu poinformował we wtorek, że przygotowywana jest pełna dokumentacja dla UEFA, która ma pokazać prawdziwy przebieg wydarzeń w Alkmaar - kto był stroną agresywną i kto zainicjował tę sytuację. (PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk