Lotnisko Rzeszów-Jasionka - kluczowy węzeł transportu

Według słów ministra obrony Bjørna Rildgrama" Norwegia weźmie na siebie odpowiedzialność za obronę przeciwlotniczą kluczowego węzła transportowego z innych krajów do Ukrainy". Lotnisko Rzeszów-Jasionka gdzie zostaną skierowane norweskie myśliwce to miejsce skąd przerzucana jest większość militarnego wsparcia krajów Zachodu dla Ukrainy. Położony niecałe 100 km od granicy z Ukrainą port lotniczy obsługuje aż 90 proc. zachodniego sprzętu kierowanego na linię frontu. Stał się również głównym przystankiem dla zagranicznych urzędników odwiedzających Kijów. Skala przerzutu broni, amunicji i innego zaopatrzenia jest ogromna.

Norweskie NASAMS wesprą Patrioty

Lotnisko w Rzeszowie jest jednym z najmocniej chronionych miejsc w Europie. Już w lutym 2022 r. zaczęły tam lądować samoloty przerzucające pomoc NATO dla walczącej Ukrainy. W marcu na lotnisku skierowane baterię rakiet MIM-104 Patriot by osłonić to lotnisko z powietrza. Obecnie wyrzutniom Patriot będą towarzyszyć także rakiety NASAMS.

NASAMS (Narodowy Zaawansowany System Przeciwlotniczy Surface-to-Air, określanyrównież jako Norweski Zaawansowany System Przeciwlotniczy Surface-to-Air) jest naziemnym systemem obrony przeciwlotniczej krótkiego do średniego zasięgu. System ten opracowały firmy Kongsberg Defence & Aerospace (KDA) oraz RTX Corporation. System przeznaczony jest do zwalaczania dronów, helikopterów, pocisków manewrujących oraz samolotów. Jego najnowsza modyfikacja NASAMS-3 może wystrzeliwać rakiety AIM-9X Sidewinder i AMRAAM-ER oraz wprowadza mobilne wyrzutnie. NASAMS wykazał interoperacyjność z systemami o dłuższym zasięgu, takimi jak Patriot.

Warto zauważyć, że NASAMS to wyrzutnia która nie posługuje się specjalnie opracowanymi dla niej rakietami powietrze- powietrze, pierwotnie przeznaczonymi do wystrzeliwania przez samoloty myśliwskie. NASAMS ustępuje rakietom PATRIOT jeśli chodzi o możliwości. Nie ma możliwości walki z rakietami balistycznymi, czy zwalczania celów dalej niż 50 km od wyrzutni. Jego rakiety są jednak tańsze i bardzo skuteczne, przekazanie tego systemu wzmacnia zatem obronę Rzeszowa np. w sytuacji masowego ataku dronami.

Warto podkreślić, że sam system został bojowo sprawdzony na Ukrainie. Przy tym trzeba przyznać, że część z wyrzutni NASAMS zostało przez Rosjan zniszczonych w tym roku.

Norweskie F-35 nad Polską

ikona lupy />
Norweski myśliwiec F-35/Shutterstock / ShutterStock

Norwegia skieruje do Polski także myśliwce F-35. Takie myśliwce zostały także zakupione przez Polskę, ale nie dysponujemy nimi jeszcze w Polsce. F-35 Lightning II to wielozadaniowy myśliwiec piątej generacji, który stanowi znaczące wzmocnienie polskich sił powietrznych. Produkowany przez amerykański koncern Lockheed Martin, samolot jest uważany za jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie myśliwców na świecie. Jego kluczowe zalety to niewidoczność dla radarów (stealth), zaawansowane systemy elektroniczne.

Czy Rzeszów jest w pełni bezpieczny

Rzeszów a zwłaszcza jego lotnisko jest często wymieniane jako cel potencjalnego ataku odwetowego Rosji. Uderzenie takie miałoby zatrzymać militarne wsparcie dla Ukrainy, stanowić odwet za udział NATO w atakach rakietowych na cele w głąb Rosji i zmusić strony do rozmów o deeskalacji konfliktu. Stąd miejsce to jest obecnie lepiej chronione niż stolice europejskich krajów. Można zakładać, że jest dobrze zabezpieczone przed atakami rosyjskich dronów Geran-2, rakiet systemu "Kalibr" i starszych typów rakiet manewrujących wystrzeliwanych z rosyjskich bombowców strategicznych. Niestety Rosja dysponuje także rakietami hipersonicznymi jak CH-47 Kindżał. NASAMS nie ma możliwości zwalczania celów tego typu, a skuteczność Patriotów wobec tego typu rakiety, jak pokazał konflikt na Ukrainie nie jest wystarczająca.

Największa zagadką w rosyjskim arsenale i potencjalnie największym zagrożeniem dla lotniska w Rzeszowie jest jednak system Oreshnik. Oreshnik (rosyjski: Орешник, dosł. 'Leszczyna') to rosyjski pośredni pocisk balistyczny (IRBM), charakteryzujący się zgłaszaną prędkością przekraczającą Mach 10 (12 300 km/h; 3,40 km/s). Świat dowiedział się o jego istnieniu dopiero niedawno, kiedy widowiskowo uderzono nim na ukrainską fabrykę rakiet w mieście Dniepr. Co istotne pocisk jest wyposażony w sześć głowic bojowych, z których każda najprawdopodobniej zawiera podamunicję (6 pocisków kinetycznych), i jest opisywany jako bardzo trudny do przechwycenia. To kasetowa głowica, możliwość przenoszenia broni jądrowej i zasięg 5000 km czyni z niego idealne narzędzie do zaatakowania takiego celu jak lotnisko. Przy tym pocisk ten może wyrządzić olbrzymie szkody, nawet gdy jest w wersji konwencjonalnej. Niestety nawet tak silna obrona przeciwlotnicza, jaką ma Rzeszów nie zatrzyma uderzenia tego typu uzbrojeniem. Pocieszać się oczywiście można tym, że Oreshnik pozostaje na etapie eksperymentalnym. Zdaniem amerykanów Rosja posiada ich tylko ograniczoną liczbę.

Sławomir Biliński