Tysiące dronów z Turcji trafiły do Kosowa. Widmo nowej wojny

Kurti poinformował, że drony dotarły przed terminem, i że dziesiątki żołnierzy Sił Bezpieczeństwa (KSF) przeszły już przeszkolenie w ich obsłudze. "Drony, znane również jako RTF (Ready to Fly) Skydagger FPV, są wyposażone w ładunki wybuchowe, których celem jest atakowanie ruchomych i statycznych celów wroga" – napisał Kurti.

Zaznaczył, że kupując bezzałogowce, Kosowo kontynuuje "zwiększenie siły uderzeniowej armii w celu zbudowania sprawnej i spójnej siły z nowym sprzętem i nowoczesną taktyką walki". Albin Kurti sprawuje nadal urząd szefa rządu w związku z brakiem porozumienia w kosowskim parlamencie w sprawie wyłonienia nowej większości po lutowych wyborach parlamentarnych.

Turcja miesza w bałkańskim kotle. W Serbii narasta wściekłość

Decyzja Turcji spotkała się z ostrą reakcją Serbii. Prezydent Vuczić przyznał, że jest "przerażony zachowaniem Turcji (...) i kontynuacją dozbrajania władz w Prisztinie". "Teraz jest już całkowicie jasne, że Turcja nie chce stabilności Bałkanów Zachodnich i marzy o odbudowie Imperium Osmańskiego. Serbia to mały kraj, ale dobrze zrozumieliśmy przesłanie!" - napisał serbski prezydent na platformie X.

Zgodnie z rezolucją nr 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ z 1999 r. na terytorium Kosowa jedynymi siłami zbrojnymi miał być kontyngent pokojowy KFOR pod przewodnictwem NATO. W grudniu 2018 r. parlament Kosowa przyjął jednak przepisy zmieniające status Kosowskich Sił Bezpieczeństwa (KSF) - powołanych w 2009 r. jednostek o ograniczonych kompetencjach - na "zawodowe siły zbrojne".

Ustawa przewiduje, że proces transformacji zakończy się w 2028 roku. W ramach procesu rozwijania profesjonalnej armii władze Kosowa zakupiły m.in. amerykańskie rakiety Javelin oraz drony Bayraktar z Turcji, a także podpisały program współpracy w zakresie szkolenia wojskowego z Kanadą.