Zaznaczyli, że nie spodziewają się, by ćwiczeniu towarzyszyły większy wzrost aktywności Rosji na Bałtyku niż zwykle przy okazji tego ćwiczenia. Ćwiczenie BALTOPS (Baltic Operations), które rozpoczęło się w niedzielę i potrwa do 18 czerwca, odbywa się po raz 50., sojusznicy i partnerzy przetrenują tym razem obronę powietrzną, zwalczanie okrętów podwodnych, desant, przechwytywanie na morzu i zwalczanie min.

"BALTOPS to pół wieku niezachwianego zaangażowania na rzecz bezpieczeństwa morskiego naszych partnerów i sojuszników. Doświadczenia z BALTOPS podnoszą zdolności międzynarodowych grup uderzeniowych, zaawansowanej obrony powietrznej, pozwalają na niezakłócone działania na powierzchni, w operacjach desantowych i zwalczaniu min" – powiedział w poniedziałek dowódca amerykańskiej Szóstej Floty oraz Morskich Sił Uderzeniowych i Wsparcia NATO (STRIKFORNATO) adm. floty Gene Black.

Podkreślił, że dzięki takim ćwiczeniom było możliwe współdziałanie francuskiego lotniskowca Charles de Gaulle z brytyjskim Queen Elizabeth w ubiegłym tygodniu na Morzu Śródziemnym, czy – jak podczas ćwiczenia Forbidable Shield w maju - przekazanie przez holenderski okręt danych o pocisku balistycznym amerykańskiemu niszczycielowi uzbrojonemu w system obrony powietrznej. "Te zaawansowane międzynarodowe zdolności czerpią z takich ćwiczeń jak BALTOPS" – dodał.

Zastępca dowódcy STRIKFORNATO, wiceadm. James Morley z Royal Navy zwrócił uwagę, że ćwiczenie obejmuje "całe spektrum" walki morskiej przeciw konwencjonalnym zagrożeniom z powierzchni, z powietrza i ze strony okrętów podwodnych, "szwedzkiego okrętu podwodnego o dużych zdolnościach", a także walkę minową, operacje desantowe i przechwytywanie na morzu.

Reklama

"Po raz pierwszy przećwiczymy taktyki, techniki i procedury walki w cyberprzestrzeni" – zaznaczył Morley. "To coś, z czym zmagamy się na co dzień, ale tym razem dowódcy i operatorzy będą walczyć z czymś nowym. Będziemy też eksperymentować z systemami bezzałogowymi i autonomicznymi, zwłaszcza w walce minowej" – powiedział.

Zwrócił uwagę, że ćwiczenie zostało podzielone na dwie fazy: szkoleniowo-integracyjną i ćwiczenie taktyczne. "Zagłębimy się w fikcyjny scenariusz. Jednostki nie będą wiedziały, co planuje nieprzyjaciel. Oczekujemy, że zareagują tak, jak w rzeczywistości odpowiedziałyby na zróżnicowane zagrożenia" – powiedział.

Morley podkreślił, że planowane w długiej perspektywie ćwiczenie odbywa się w zgodzie z prawem międzynarodowym i zasadami przejrzystości.

Na pytanie, czy Rosja zareagowała na ćwiczenie większą aktywnością, Black odparł, że za każdym razem ćwiczeniu towarzyszy "nieznaczny wzrost" rosyjskiej obecności na Bałtyku. "Całkowicie mieści się to w granicach tego, czego oczekiwaliśmy i nie spodziewamy się niczego bardzo odbiegającego od tego, co widzieliśmy wcześniej" – zaznaczył Black, który uczestniczył w briefingu z siedziby dowództwa Szóstej Floty w Neapolu.

Morley, który połączył się z dowództwa STRIKFORNATO w Portugalii, zwrócił uwagę, że także w tym roku ćwiczenie przygotowywano z uwzględnieniem pandemii, planując wirtualne działania, gdzie było to możliwe, i ograniczając podróże. Zespoły dowodzące zespołami sił ekspedycyjnych marynarki i marines zostały zaokrętowane na znajdującym się na Bałtyku okręcie kierowania i dowodzenia USS Mount Whitney.

Odbywające się od 1972 r. w regionie Morza Bałtyckiego ćwiczenie BALTOPS służy doskonaleniu interoperacyjności sojuszników i partnerów. W tegorocznej edycji uczestniczą Belgia, Dania, Estonia, Finlandia, Francja Hiszpania, Kanada, Litwa, Łotwa, Niderlandy, Niemcy, Norwegia, Polska, Szwecja, Turcja, Włochy, USA i Wielka Brytania. W ramach ćwiczenia część okrętów zawinęła do Gdyni.