Jak podkreśla rząd w komunikacie po posiedzeniu, na którym zapadła decyzja o zwróceniu się do prezydenta z prośbą o ogłoszenie stanu wyjątkowego, oznacza to, że zawiesza się prawo do organizowania i przeprowadzania zgromadzeń, imprez masowych oraz prowadzonych w ramach działalności kulturalnej imprez artystycznych i rozrywkowych. Wprowadzony zostaje obowiązek posiadania przy sobie dokumentu tożsamości. – Żadnych wycieczek, happeningów czy manifestacji nie będzie można w tym pasie organizować – podkreślał szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Ograniczenia będą dotyczyły także swobody poruszania, choć wczoraj i premier Mateusz Morawiecki, i Mariusz Kamiński zapewniali, że nie obejmą mieszkańców miejscowości, w których będzie obowiązywał stan wyjątkowy. – Dzięki temu będziemy mogli zapewnić szczelność naszej granicy i zapobiegać prowokacjom, które są nasilane przez reżim Łukaszenki – uzasadniał Mateusz Morawiecki.
Powód tych działań to rosnąca presja migracyjna. Mariusz Kamiński mówił, że polskie władze mają informacje o przylocie w ostatnich tygodniach 40 samolotów z Bagdadu, a także o lotach z Turcji czy Libanu. Efekt to rosnąca liczba migrantów, którzy z terenu Białorusi chcą przedostać się na teren UE. – Rozumiem współczucie dla osób w Usnarzu. Ale nie możemy robić precedensów. (…) Jak rozszczelnimy naszą granicę, będziemy mieli setki tysięcy migrantów w UE. Nikt tego nie chce – podkreślił Kamiński.
Reklama