"Najważniejsze jest odstraszanie, udowadnianie, że Sojusz Północnoatlantycki jest spójny, że poważnie traktuje groźby Rosji" - powiedział szef MON, pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia o oczekiwania Polski w związku ze zbliżającym się szczytem NATO w Madrycie w przyszłym tygodniu.

Błaszczak wskazywał także na konieczność kontynuowania rozbudowy własnych zdolności obronnych, zwłaszcza w sytuacji, gdy "Rosja odtwarza swoje imperium zła, które zostało pokonane przez wolny świat, a na naszych oczach jest właśnie odtwarzane". "Nie możemy się na to godzić; najlepszą metodą na to, aby pokazać nasz brak zgody jest budowanie naszych sił zbrojnych, to znaczy sił zbrojnych Sojuszu Północnoatlantyckiego" - oświadczył.

Według wicepremiera, w razie zagrożenia "wsparcie nadejdzie", jednak - jak zauważył - "pomaga się silnym, a nie słabym", czego przykładem jest jego zdaniem przebieg wojny na Ukrainie i wspieranie Ukraińców. Mówiąc o wzmacnianiu NATO i bezpieczeństwa Polski, Błaszczak przypomniał też o "formowaniu misji na terenie naszego kraju, stacjonowaniu tu żołnierzy amerykańskich, brytyjskich, rumuńskich, czy chorwackich". Za ważne uznał również "budowanie zdolności obronnych poszczególnych wojsk, a także interopercyjność, czyli wspólne ćwiczenia wojsk, aby pokazać Rosji, że atak na państwa NATO się nie opłaci".

Pytany o zwiększoną, stałą obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce, wicepremier odparł, że "cały system bezpieczeństwa tworzony przez NATO polega na tym, że poszczególne państwa wzmacniają swoje siły zbrojne".

Reklama

W tym kontekście zwrócił uwagę na zmianę strategii obrony kraju oraz przygotowania do tego, aby "nie oddać nawet skrawka polskiej ziemi". Jak zauważył, wciąż można spotkać "teorie" byłych, a teraz emerytowanych dowódców, którzy mówili, że "ustawianie wojsk na granicy jest niewłaściwe". "To oznacza wpuszczenie agresora do Polski. I to jest kardynalny błąd, to jest więcej niż błąd, to jest wręcz działanie na szkodę naszego kraju. Bo widzimy, co wydarzyło się np. w Buczy, na terytorium Ukrainy okupowanej przez Rosję. Tam dochodziło do zbrodni wojennych" - podkreślił.

Autor: Mieczysław Rudy