0,17 procent produktu krajowego brutto (PKB) Niemiec płynie na Ukrainę. Stawia to Niemcy na 18 miejscu wśród krajów wspierających Ukrainę. Od stycznia 2022 roku na Ukrainę wpłynęło prawie 7 miliardów euro pomocy. Dla porównania: 100 miliardów jest do dyspozycji na odbudowę Bundeswehry, a 200 miliardów na odciążenie obywateli Niemiec od wysokich cen energii spowodowanych wojną - przypomina "Spiegel".

Niemieckie organizacje pomocowe takie jak Niemiecki Czerwony Krzyż (DRK) i Niemiecka Federalna Agencja Pomocy Technicznej (THW) starają się robić co mogą. Na przykład poprzez organizowanie mobilnych generatorów prądu. Ale w obliczu spustoszonych dostaw energii na Ukrainie, które są na skraju załamania, pojawia się pytanie, czy to wystarczy.

"W Berlinie ci, dla których wsparcie dla Ukrainy nie idzie wystarczająco daleko, biją na alarm" - pisze "Spiegel".

"Nie wolno nam zapomnieć: sukcesy militarne wiążą się z wielkimi kosztami, przede wszystkim z cierpieniem ludzkim, plus z ogromnym zużyciem materiałów wojskowych i cywilnych" - powiedziała gazecie polityk partii Zielonych Jamila Schaefer. Pomoc "musi być zwiększona, poprzez darowizny, pomoc humanitarną, a na zimną porę roku o rzeczy całkiem banalne, jak generatory, baterie i śpiwory".

Reklama

Jeszcze dalej idzie jej partyjny kolega Robin Wagener, z którym w lipcu odwiedziła Kijów. "Wszystkie dostępne materiały do zaopatrzenia w ciepło, wodę i energię" powinny teraz trafić na Ukrainę. "Ta pomoc powinna zostać uruchomiona tak szybko, jak to możliwe przy wsparciu Berlina" – powiedział Wagener "Spieglowi".

Wezwania płyną również ze strony największej partii opozycyjnej, której lider Friedrich Merz jeszcze kilka tygodni temu ostrzegał przed rzekomą "turystyką socjalną" uciekających Ukraińców. Polityk CDU Roderich Kiesewetter powiedział gazecie, że "Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy", by Ukraina mogła przetrwać zimę. "Jesteśmy zbyt powściągliwi. Nasze społeczeństwo tego nie rozumie" - uważa Kiesewetter.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)