Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest szokująca. Niezwykłe okrucieństwo Hamasu wobec cywilów zmroziło mi krew w żyłach. Rozumiem, że Izrael broni się ze wszystkich sił, biorąc pod uwagę prawo międzynarodowe. Niestety faktem jest, że nie ma na to niepodzielnej zgody społeczności międzynarodowej” – dodał Pistorius.

Bundeswehra na Bliskim Wschodzie

Reklama

Potwierdził także, że Bundeswehra wysłała w ciągu ostatnich dwóch tygodni na Bliski Wschód setki żołnierzy, w tym jednostki specjalne. „Wciąż wielu niemieckich obywateli przebywa w Izraelu, Libanie i Jordanii. Podejmujemy środki ostrożności, aby w przypadku eskalacji osoby, które muszą szybko się wydostać, mogły zostać ewakuowane” – wyjaśnił Pistorius. Przyznał, że priorytetem jest też uwolnienie niemieckich zakładników z rąk Hamasu.

Niemiecka polityka zagraniczna

Jak przypomniał FAZ, Niemcy wstrzymały się od głosowania w ONZ w sprawie rezolucji dotyczącej Bliskiego Wschodu. „Ważne jest, aby niemiecka polityka zagraniczna nadal miała opcje dyplomatyczne, aby w razie potrzeby móc przeprowadzić mediację – nawet w najmniejszym stopniu nie kwestionując naszego zaangażowania wobec Izraela. (…) Wyraźnie wyraziłem swoją solidarność z narodem Izraela poprzez moją podróż do Izraela, spotkanie z moim odpowiednikiem Joawem Gallantem i rozmowę z ambasadorem Izraela Ronem Prosorem. Podobnie jak wcześniej kanclerz federalny i minister spraw zagranicznych” – stwierdził minister.

Pomoc militarna

Jeśli chodzi o kwestię ewentualnej pomocy militarnej Izraelowi, Pistorius przyznał, że „brak jednolitej linii polityki zagranicznej Unii Europejskiej w tej kwestii”. „Niestety, Unia Europejska w tym momencie słabnie, od dziesięcioleci nie mamy prawdziwej, wspólnej polityki obronnej” - podkreślił.

Przygotowania do "wojny obronnej"

„Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najszybciej lepiej wyposażyć Bundeswehrę. Korzystanie ze specjalnego funduszu pomoże nam osiągnąć cel 2-procentowy. (…) Musimy wypełnić ten obowiązek, aby zapewnić gotowość w zakresie bezpieczeństwa zewnętrznego i obronności. Mówiąc wprost: musimy być też przygotowani na to, że w skrajnych przypadkach możemy zostać zaatakowani. Zatem musimy być w stanie prowadzić wojnę obronną. Niezależnie od tego, które partie będą rządzić od 2025 roku, nie będą mogły odejść od tej odpowiedzialności” – podsumował minister obrony.

mszu/ jar/