Okopy i drony - zaskakujące wnioski z wojny w Ukrainie
"To mieszanka I wojny światowej i wojny przyszłości" - tak konflikt w Ukrainie określa admirał Pierre Vandier, naczelny dowódca NATO ds. transformacji. Jak wyjaśnia, ukraińscy żołnierze łączą walkę w okopach znaną sprzed wieku z najnowocześniejszą technologią - dronami, sztuczną inteligencją (SI) i komunikacją satelitarną. To połączenie sprawiło, że artyleria stała się znacznie bardziej skuteczna i śmiercionośna. NATO musi szybko adaptować się do nowej rzeczywistości, bo jak podkreślają eksperci - przeciwnik też się uczy.
Ukraina jako laboratorium przemysłu zbrojeniowego i poligon dla Sztucznej Inteligencji
Trwający konflikt stał się gigantycznym poligonem doświadczalnym dla technologii wojskowych opartych na sztucznej inteligencji. Zachodnie firmy wykorzystują sytuację do testowania i udoskonalania swojego sprzętu na "poligonie Ukraina". Na przykład, firmy KNDS France i Helsing wysłały na Ukrainę ulepszoną wersję haubicy samobieżnej Caesar wspomaganą przez SI. Ponadto, Siły Zbrojne Ukrainy testują w warunkach bojowych drony uderzeniowe z SI. Ostatnio także Estonia oświadczyła, że chce wykorzystać Ukrainę do testowania rakiet przeciwlotniczych z SI. Na froncie trwa nieustanny wyścig technologiczny. Przykładowo oprogramowanie dronów musi być aktualizowane co 6 tygodni, by zachować skuteczność. Eksperci ostrzegają jednak, że Zachód musi uniezależnić się od chińskich komponentów i rozwijać własną produkcję.
Złośliwie mógłbym dodać, że Polska w obliczu ostatnich informacji powinna się także uniezależnić od amerykańskich dostaw procesorów w związku z powstaniem tzw. krzemowej kurtyny Bidena. Przypominam, że w tym tygodniu dowiedzieliśmy się że USA wprowadziła dla Polski obostrzenie w postaci limitowanych możliwości zakupu procesorów używanych przez SI – zaledwie około 50 tys. sztuk w latach 2025–2027.
Centrum w Bydgoszczy zmieni oblicze NATO
Nowa placówka w Bydgoszczy rozpocznie działalność z 70-osobową załogą, w tym 20 Ukraińcami. Będzie analizować doświadczenia w zakresie wojny dronowej, obrony przeciwlotniczej, odporność ludności cywilnej i wykorzystania sztucznej inteligencji. "Będziemy badać jak bronić się przed najnowszą bronią Rosji, w tym bombami szybującymi i amunicją krążącą Lancet" - wyjaśnia kontradmirał Placido Torresi, nazywany "ojcem JATEC". Centrum ma działać niezależnie od tego, czy Ukraina wstąpi do NATO, szczególnie że po wygranej Donalda Trumpa w USA sprawa członkostwa Kijowa stała się bardziej skomplikowana. Jak podkreślają wojskowi - doświadczenia Ukrainy są bezcenne dla całego Sojuszu i są niezbędne, aby NATO pozostało "wiarygodne konwencjonalnie i strategicznie”.