Putin dostał nagrodę

"Dyktator Putin, który rozpętał największą wojnę w Europie od 1945 roku, dostał swoją nagrodę - przyjemną rozmowę z przywódcą największego kraju zachodniego, podczas gdy Kijów atakowany był pociskami balistycznymi (...). Trump powiedział, że Putin jakoby dąży do pokoju, ale rosyjski dyktator nie uczynił nawet najmniejszego gestu, by zaznaczyć swe zamiary. Chodzi o pokój Trumpa i Putina, a nie pokój dla Ukrainy" - oceniła NGJ w komentarzu opublikowanym w czwartek.

USA gotowe pozostawić Europę sam na sam z agresorem

Jak zauważyła, "pytanie o realny scenariusz negocjacji pokojowych pozostaje otwarte, ale ich strategia jest jasna. Ukraina nie uzyska wyraźnych gwarancji bezpieczeństwa (...). Wielkie państwa nie potrzebują obecności Ukrainy w rozpoczynających się rozmowach (...). Po raz pierwszy w historii najnowszej USA faktycznie informują, że częściowo rezygnują ze swoich zobowiązań sojuszniczych wobec kraju europejskiego - Ukrainy - i gotowe są pozostawić Europę sam na sam z agresorem".

Konferencja w Monachium

"Symboliczne jest, że kolejna runda rozmów odbędzie się na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa; jest to złowieszcze przypomnienie o wydarzeniach 1938 roku. Sama idea, że prezydent USA może porozumieć się z dyktatorem Rosji o losie Europy bez udziału tej ostatniej, czyni świat miejscem o wiele bardziej niebezpiecznym. Otwiera to drogę do nowej wielkiej wojny" - ostrzegła Nowaja Gazieta. Jewropa.

Negocjacje Trump-Putin mogą znaleźć się w impasie

Wskazuje, że putinizm postawił na to, że "osobiste relacje urzędników" będą silniejsze niż "zmurszałe wyobrażenia o wartościach zachodnich zbudowanych wokół praw człowieka" i stawka ta zaczyna okazywać się uzasadniona. Tymczasem ci Europejczycy, którzy reprezentują "starą kulturę zachodnią" dążyli do "uczciwego pokoju" i "wierzyli, że aneksje terytoriów, prawo silniejszego w ramach Realpolitik i masowe deportacje należą już do przeszłości".

Zdaniem komentatora nie jest wykluczone, że zapowiedziane przez Trumpa negocjacje mogą znaleźć się w impasie, "ponieważ trudno wyobrazić sobie, że administracja amerykańska da Kremlowi wszystko, czego ten zapragnie". Niemniej, sama gotowość Trumpa, by zacząć rozmowy z Moskwą bez warunków wstępnych "dla Putina wygląda jak uznanie, że może dostać wszystko, czego zażąda" - podkreślił autor artykułu.

Nowa konferencja jałtańska

Zauważa, że "jeśli administracji Trumpa uda się osiągnąć pokój w Europie choćby na kilka lat, to da to możliwość Ukrainie zachowania swojego terytorium i wzmocnienia się, opierając się na Unii Europejskiej, w której każdy polityk, prócz skrajnej prawicy i skrajnej lewicy rozumie dziś, że pilną koniecznością jest zwiększenie wydatków na obronność".

Niemniej, słuszny jest pogląd, że "scenariusz pokoju według Trumpa i Putina staje się rzeczywistością historyczną", w której "zamiast Trybunału w Hadze sądzącego zbrodniarzy wojennych - inicjatorów wojny przeciwko Ukrainie - zmierzamy do nowej konferencji jałtańskiej" - podsumowuje NGJ. (PAP)