Zabójcza cisza: SEAL‑si i misja, która miała pozostać w ukryciu

"Top Secret SEAL Team 6 Killed North Korean Civilians During Failed Covert Mission in 2019" – taki tytuł widnieje w piątkowym materiale opublikowanym przez New York Post. W artykule Zoe Hussain czytamy, że celem operacji było zainstalowanie specjalistycznego urządzenia nasłuchowego, umożliwiającego przechwytywanie komunikacji północnokoreańskiego dyktatora. Za operację odpowiadała jednostka Red Squadron – ta sama, która w 2011 roku zlikwidowała Osamę bin Ladena. Dziś, sześć lat po zdarzeniu, świat dowiaduje się o tej dramatycznej akcji dzięki śledztwom także redakcji takich jak The New York Times czy The Daily Beast.

Operacja rozpoczęła się w ciszy i lodowatej otchłani. Amerykańscy komandosi wyładowali się z atomowej łodzi podwodnej, przepłynęli kilometry w zamarzniętych wodach i dotarli na brzeg w pełnym kamuflażu. Tym razem jednak nie było ani chwały, ani sukcesu. Misja zakończyła się strzałami w kierunku nieuzbrojonych cywilów – lokalnych rybaków, którzy nurkowali po małże. SEAL‑si, przekonani, że mają do czynienia z wrogim patrolem, otworzyli ogień bez ostrzeżenia.

ikona lupy />
Amerykański okręt podwodny / Shutterstock

„Secret Catastrophe” – jak Ameryka dowiedziała się o tragedii

W obszernym materiale The Daily Beast pt. „Trump Ordered SEALs Into Disastrous Mission on North Korean Soil”, dziennikarz Ewan Palmer opisuje dramatyczne kulisy misji, która odbyła się z pełnym przyzwoleniem prezydenta Donalda Trumpa. To on miał wydać ostateczną zgodę na jej przeprowadzenie – decyzję, której skutki okazały się fatalne.

Ciała ofiar zostały celowo zatopione przez żołnierzy, którzy przekłuli płuca zmarłych, by nie wypłynęli na powierzchnię. Taka praktyka, według anonimowych źródeł cytowanych przez The New York Times, miała uchronić USA przed międzynarodowym skandalem.

Komunikacyjna czarna dziura i dramatyczne pomyłki

Jak doszło do tej tragedii? Według amerykańskich mediów, żołnierze działali w warunkach absolutnej ciszy radiowej. Nie mieli dostępu do dronów, które normalnie skanują teren z powietrza, a dostępne zdjęcia satelitarne były zbyt stare lub niedokładne.

Dodatkowo, gogle noktowizyjne SEAL‑ów wykrywały ciepło, a rybacy – po długim pobycie w lodowatej wodzie – byli praktycznie niewidoczni. Komandosi nie mogli skontaktować się z dowódcą misji, przebywającym w łodzi podwodnej kilka kilometrów dalej. Chaos, brak danych i presja czasu doprowadziły do tragicznej decyzji.

Trump: „Nie wiem nic o tej misji”

Po ujawnieniu skandalu dziennikarze zapytali byłego prezydenta Donalda Trumpa o wiedzę na temat operacji. Odpowiedź była lakoniczna: „Nie wiem nic na ten temat. Słyszę to po raz pierwszy.”

ikona lupy />
Kim Dzong Un i Donald Trump - ilustracja / Shutterstock

Tymczasem The New York Times podkreśla, że misja wymagała bezpośredniej zgody głowy państwa, właśnie ze względu na jej ogromne ryzyko polityczne. Nielegalne wkroczenie na teren Korei Północnej mogło doprowadzić do kryzysu nuklearnego lub wzięcia żołnierzy jako zakładników.

Kongres w ciemności, komandosi z awansami

Co najbardziej uderza w opinię publiczną, to fakt, że operacja nie została zgłoszona do żadnej z komisji wywiadowczych Kongresu, co może stanowić złamanie amerykańskiego prawa.

Profesor prawa z Uniwersytetu Columbia, Matthew Waxman, powiedział na łamach Timesa:

„Chodzi o to, by Kongres nie był utrzymywany w nieświadomości, gdy dzieją się sprawy tej rangi. To dokładnie taka operacja, o której kongresmeni powinni zostać poinformowani.”

Tymczasem żadna z osób odpowiedzialnych za fiasko nie poniosła konsekwencji – przeciwnie, wielu uczestników operacji zostało później awansowanych. Czy to próba zatuszowania sprawy, czy nagroda za milczenie?

Raport istnieje, ale nikt nie może go przeczytać

Po objęciu urzędu przez Joe Bidena, sprawą zajęło się nowe kierownictwo Pentagonu. Sekretarz obrony, Lloyd J. Austin III, zlecił wewnętrzne dochodzenie.

ikona lupy />
Pentagon / Shutterstock

Raport końcowy – choć gotowy – pozostaje ściśle tajny. Wiadomo tylko, że w 2021 roku kluczowi członkowie Kongresu zostali zapoznani z ustaleniami. Ale amerykańska opinia publiczna dowiaduje się o całej sprawie dopiero teraz – w 2025 roku.