USA nałożyły sankcje na pięciu byłych bułgarskich oficjeli, w tym Owczarowa, który za korzystne dla Rosjan kontrakty w latach 2007-2009 - na których bułgarska elektrownia atomowa Kozłoduj straciła 50 mln euro - miał otrzymać pięć milionów euro na zagraniczne konta. Razem z nim na listę sankcji trafiło dwóch byłych szefów elektrowni, Aleksandar Nikołow i Iwan Genow, a także podejrzany o szpiegostwo na rzecz Rosji były poseł Nikołaj Malinow, który przewodniczy partii Rusofile dla Odnowy Ojczyzny. Malinow miał przekupić sędziego, by pozwolił mu na wyjazd do Rosji, gdzie otrzymał order od Władimira Putina wraz z nagrodą 2,5 mln rubli (ok. 150 tys. zł).

Dodatkowo sankcje objęły też byłego ministra finansów z partii GERB Władysława Goranowa, który miał brać udział w praktykach korupcyjnych na rzecz oligarchy Delana Peewskiego. Peewski, a także inny oligarcha, najbogatszy Bułgar Wasyl Bożkow, oraz urzędnik Iłko Żelazkow zostali objęci sankcjami Wielkiej Brytanii. Cała trójka trafiła na listę objętych restrykcjami USA już w 2021 r. w ramach tzw. globalnej ustawy Magnitskiego. Ustawa ta jest też podstawą piątkowych działań.

"Korupcja utrwalana przez objętych dziś sankcjami odzwierciedla systemowy schemat osobistego wzbogacania się kosztem bułgarskiego narodu, państwa i demokratycznych instytucji. Stany Zjednoczone i Zjednoczone Królestwo zdecydowanie stoją w solidarności z tymi w Bułgarii, którzy starają się walczyć z korupcją i wzmacniać praworządność" - stwierdził sekretarz stanu USA Antony Blinken.

Oskar Górzyński z Waszyngtonu, Ewgenia Manołowa

Reklama