Napór wojsk ukraińskich na rozproszone siły rosyjskie w obwodzie kurskim nie ustaje, choć nie przypomina już tak szybkich rajdów, jak przed dwoma tygodniami. W niektórych miejscach Ukraińcy napotkali zażarty opór, a stawiają go już nie tylko zawodowi żołnierze.

Rosjanie bronią więzienia dla kobiet

Najlepszym przykładem tego, że nie wszędzie wszystko idzie Ukraińcom jak po maśle jest niewielka miejscowość w obwodzie kurskim o nazwie Malaya Loknya. Ta licząca przed wojną zaledwie 800 mieszkańców wioska stała się areną zażartych walk, na których nietypowy przebieg zwrócili uwagę dziennikarze Bilda. Z zamieszczanych na rosyjskich kanałach informacyjnych wiadomościach wynikało, że Ukraińcy otoczyli miejscowość i poszli dalej, ale w samym jej sercu trwa zacięta walka. A czego tak bronią Rosjanie? Ich wybór padł na kobiecą kolonię karną nr 11.

Niedobitki rosyjskich sił, wspierane przez strażników więziennych, zabarykadowały się w solidnych budynkach kolonii karnej i na wszelkie możliwe sposoby odgryzają się atakującym Ukraińcom. Ci przypuszczają nie tylko ataki piesze, ale ostrzeliwują kolonię z niemieckich wozów pancernych Marder, co uwiecznione zostało na jednym z filmów, oraz zalewają deszczem uderzeń dronowych.

Fakt otoczenia wioski potwierdzili rosyjscy blogerzy wojskowi, ale stanowczo zaprzeczyło mu rosyjskie ministerstwo obrony. Zgodnie z jego komunikatem, wojska ukraińskie zostały odparte.

Zacięte walki o kilka budynków

Komentatorzy stawiają sobie jednak pytanie, jak to się stało, iż rosyjscy mundurowi, nie tylko żołnierze, którzy dotychczas dość powszechnie podnosili ręce do góry, nagle stawiają taki opór. Z jednej strony odpowiedzią może być doskonałe miejsce, czyli solidne i dobrze zabezpieczone obiekty więzienne i obecność doświadczonych żołnierzy piechoty morskiej, ale pojawiają się też przypuszczenia, że w środku mogą jeszcze przebywać więźniarki. Dla rosyjskiej propagandy zaś niezbyt dobre by było, gdyby zaczęły one opowiadać o swym losie przed zachodnimi kamerami.

Kolonia Karna nr 11 w miejscowości Malaya Loknya to stosunkowo nowy obiekt, wyremontowany w 2011 roku. Na stałe przebywało w nim około 200 więźniarek, głównie recydywistek, choć jak alarmowali przed kilkoma laty rosyjscy blogerzy, bywało z tym różnie.

„Siedzą tam oszustki w płaceniu alimentów, z krótkimi wyrokami 2-3-miesięcznymi, złodzieje-recydywiści, oszuści, handlarze narkotyków i mordercy skazani na 10-20 lat więzienia. Wszyscy są tu umieszczeni obok siebie” – pisał w raporcie na temat ośrodka w 2016 roku jeden rosyjskich blogerów.