Kułeba napisał na Twitterze, że incydent stanowi "jawny dowód (potwierdzający) stanowisko Ukrainy: agresywne i prowokacyjne działania Rosji na Morzu Czarnym i Azowskim, okupowanie przez nią Krymu i jego militaryzacja to trwałe zagrożenia dla Ukrainy i jej sojuszników".

"Potrzebujemy nowej jakości współpracy między Ukrainą i sojusznikami NATO na Morzu Czarnym" - dodał.

Na incydent zareagowało też ukraińskie ministerstwo obrony. W komunikacie podkreślono, że na razie wojskowo-polityczne kierownictwo Ukrainy, we współdziałaniu z sojusznikami, kształtuje stanowisko w tej kwestii. Po zakończeniu konsultacji będzie ono podane do opinii publicznej.

"Zbrojny incydent na terytorialnych wodach Ukrainy to poważne naruszenie międzynarodowego prawa" - zaznaczono.

Reklama

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało w środę, że brytyjski niszczyciel HMS Defender wpłynął na rosyjskie wody terytorialne w pobliżu Krymu, wobec czego okręt patrolowy oddał w jego kierunku strzały ostrzegawcze, a samolot Su-24M wystrzelił pociski.

Wielka Brytania zaprzeczyła rosyjskim doniesieniom, jakoby siły rosyjskie oddały strzały ostrzegawcze w stronę znajdującego się na Morzu Czarnym HMS Defender. Podkreśliła też, że okręt nie znajdował się na rosyjskich wodach, lecz ukraińskich.

Rosyjskie ministerstwo obrony: brytyjski okręt złamał prawo morskie

Rosyjskie ministerstwo obrony oznajmiło w środę, że brytyjski niszczyciel HMS Defender złamał konwencję Narodów Zjednoczonych, wpływając na rosyjskie wody terytorialne – poinformowała agencja Interfax. Strona brytyjska podkreśla, że okręt znajdował się na wodach ukraińskich.

Rosyjski resort przekazał, że „niebezpieczne działania” brytyjskiej jednostki stanowiły „poważne naruszenie Konwencji ONZ o prawie morza z 1982 roku”.

„Rosyjski resort obrony zaapelował do strony brytyjskiej o przeprowadzenie drobiazgowej analizy działań załogi niszczyciela Defender w celu niedopuszczenia do podobnych incydentów w przyszłości” – oznajmiło ministerstwo.

Ministerstwo dodało, że brytyjskiego attache wojskowego w Moskwie poinformowano o naruszeniu rosyjskiej granicy.

Wcześniej rosyjski resort podał, że HMS Defender wpłynął na rosyjskie wody terytorialne w pobliżu Krymu, wobec czego okręt patrolowy oddał w jego kierunku strzały ostrzegawcze, a samolot Su-24M wystrzelił pociski w jego pobliże, by powstrzymać naruszenie rosyjskiej granicy państwowej. Ministerstwo dodało, że do resortu wezwano brytyjskiego attache wojskowego.

Wielka Brytania zaprzeczyła rosyjskim doniesieniom, jakoby siły rosyjskie oddały strzały ostrzegawcze w stronę znajdującego się na Morzu Czarnym brytyjskiego niszczyciela HMS Defender. „W kierunku HMS Defender nie oddano żadnych strzałów i nie uznajemy twierdzenia, że na jego drodze zrzucono bomby" - poinformował resort, dodając, że okręt nie znajdował się na wodach rosyjskich, tylko ukraińskich.

Rosja, która niezgodnie z prawem międzynarodowym zaanektowała w 2014 r. należący do Ukrainy Półwysep Krymski, uznaje otaczające go wody za swoje wody terytorialne. Jednak społeczność międzynarodowa, w tym Wielka Brytania, nie uznała aneksji i uważa je za wody ukraińskie.