27 lipca ubiegłego roku weszło w życie porozumienie "o całkowitym i wszechstronnym trybie przerwania ognia" między wojskami ukraińskimi i wspieranymi przez Rosję separatystami. Negocjatorzy Ukrainy, Rosji i OBWE osiągnęli je w ramach tzw. grupy kontaktowej.

Jednak w opinii Sunhurowskiego o zawieszeniu broni w Donbasie można mówić tylko umownie, bo przeciwnik nie przestrzega wstrzymania ognia. "Giną nasi żołnierze, cywile, są ranni, niszczona jest infrastruktura, majątek. To jest niedopuszczalne" - zaznaczył dyrektor programów wojskowych w kijowskim analitycznym Centrum Razumkowa.

Według niego nieprawidłowe jest również określanie obecnej sytuacji w Donbasie mianem "rozejmu". "O rozejmie w ogóle nie ma sensu mówić w tym przypadku, bo rozejm przewiduje jakieś kompromisy i wspólne cele, działania, a tego nie ma" - powiedział analityk.

To, że zawieszenie broni jest łamane, "zależy wyłącznie od politycznej woli Kremla", który kieruje swoimi "marionetkami" w tzw. Donieckiej Republice Ludowej i Ługańskiej Republice Ludowej - kontynuował ekspert. Zauważył, że Kreml chce, by Kijów prowadził rozmowy z tymi samozwańczymi republikami. "Nawet już nie mówię, że to są plany (prezydenta Władimira) Putina - tam już jest taki +zbiorowy Putin+" - dodał.

"Moim zdaniem jakiekolwiek negocjacje z Rosją nie mają sensu, jeśli chodzi o temat Ukrainy", bo cele Kijowa i Moskwy "są całkowicie odmienne" - oznajmił. "W naszym przypadku to obrona suwerenności i integralności terytorialnej, a w przypadku Rosji to wchłonięcie Ukrainy" - wskazał. W jego ocenie cele Putina nie zmieniają się, a "w takich warunkach jakiekolwiek rozmowy, poszukiwanie jakichkolwiek kompromisów jest niemożliwe". "Rozmawiać należy nie z Rosją, tylko z naszymi partnerami, by zmusić agresora do przestrzegania międzynarodowych norm" - dodał.

Według Sunhurowskiego z politycznego punktu widzenia w najbliższym czasie nie powinno dojść do eskalacji w Donbasie. "Prawdopodobieństwo jest bardzo niskie w związku z działaniami naszych partnerów - USA, Niemiec, Francji, Polski, krajów bałtyckich, które wspierają Ukrainę moralnie, politycznie i wojskowo" - dodał. W jego opinii pójście na jeszcze większą konfrontację w takich warunkach nie byłoby dla Moskwy korzystne.

"Z militarnego punktu widzenia wojskowi zawsze przygotowują się do najgorszego scenariusza. Najmniejsze prawdopodobieństwo agresji to już powód do tego, by podejmować jakieś działania" - powiedział ekspert, podkreślając, że "obrona ma być zawsze gotowa i silna".

"Obawiam się, że taki stan będzie trwał bardzo długo. Jak długo? Trudno powiedzieć. To będzie zależeć od wytrzymałości Kremla, od tego, kiedy zachodnie sankcje przekroczą próg bólu, który oddziela w polityce Kremla zdrowy rozsądek od bezmyślności" - ocenił analityk wojskowy. "Kiedy próg bólu będzie przekroczony, można będzie liczyć na jakieś kroki w procesie pokojowym" - dodał.

Ukraińskie władze podkreślają, że obecne - 29. - zawieszenie broni w Donbasie jest najdłuższym od początku konfliktu. Zaznaczają, że choć dochodzi do naruszeń, liczba zabitych żołnierzy jest niższa niż przed wejściem w życie rozejmu. "Nawet teraz, kiedy nasiliły się poważne naruszenia zawieszenia broni i są poważne skutki, łączna liczba zabitych jest mniejsza niż przed rozpoczęciem zawieszenia broni. A był taki czas, około trzech-czterech miesięcy, kiedy w ogóle nie strzelali. Od lipca do listopada ubiegłego roku praktycznie w ogóle nie było strat. Teraz jest już prawie 50 zabitych. A wcześniej co roku ginęło około 150 naszych. Więc teraz (ginie) trzy razy mniej" - powiedział portalowi glavcom.ua rzecznik ukraińskiej delegacji do grupy kontaktowej ds. konfliktu w Donbasie Ołeksij Arestowycz.

Sunhurowski uważa, że nie będzie nowego porozumienia o zawieszeniu broni i kontynuowana będzie obecnie obowiązująca umowa. "Ta faza ani wojny, ani pokoju będzie trwać" - podsumował.

Według danych z 18 lipca od początku obowiązywania obecnego zawieszenia broni zginęło 45 ukraińskich żołnierzy, a 150 zostało rannych. Takie informacje przekazały Siły Zbrojne Ukrainy portalowi Hromadske. Łącznie od początku działań zbrojnych w Donbasie - od 14 kwietnia 2014 roku - zginęło 2705 ukraińskich wojskowych, a 10 280 zostało rannych.