W PE w Brukseli odbyła się we wtorek konferencja zorganizowana przez byłą szefową polskiego MSZ, europosłankę Annę Fotygę - „Jak wygrać wojnę i nie przegrać pokoju”, podczas której miała miejsce prezentacja „Kompleksowej strategii zabezpieczenia przyszłości Ukrainy”.

W wydarzeniu udział wzięli m.in. europosłowie PiS Witold Waszczykowski i Jacek Saryusz-Wolski, były zastępca sekretarza generalnego NATO oraz były ambasador USA w Rosji Alexander Vershbow, przewodniczący Grupy Alphen (TAG) prof. Julian Lindley-French, a także szereg polityków, ekspertów i dyplomatów ze Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Polski, Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii.

„Pokonanie Rosji na Ukrainie jest niezbędne, jeśli porządek bezpieczeństwa ma kiedykolwiek zostać przywrócony. Nie wydaje się to tak odrealnione, jak w lutym zeszłego roku, gdy Rosja podjęła decyzję o pełnoskalowej wojnie" – ocenił Vershbow.

Reklama

Wsparcie Ukrainy na dłuższą metę jest niezbędne

Amerykanin zwrócił także uwagę, iż Rosja wciąż posiada znaczny potencjał i dlatego musimy przygotować się na długą walkę, która prawdopodobnie potrwa do przyszłego roku i przekonać opinię publiczną, dlaczego wsparcie Ukrainy na dłuższą metę jest niezbędne. „Powstrzymywanie musi raz jeszcze być w centrum naszej strategii wobec Rosji” - powiedział Vershbow i dodał, że może to być nawet trudniejsze, niż podczas zimnej wojny, kiedy istniały pewne bariery, które pomagały zarządzać napięciami i kontrolować wyścig zbrojeń.

Camille Grand, ekspert Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych i były asystent sekretarza generalnego NATO uważa, iż aspiracje Ukrainy do wstąpienia do Sojuszu zostały przez ostatni rok zdecydowanie wzmocnione.

„Nie tylko ukraińskie władze, ale i społeczeństwo, mają bardzo jasne zdanie w tej sprawie. Z kolei Putin zakłada, iż Ukraina jest już faktycznie członkiem Sojuszu. Kwestia akcesji Ukrainy jest bardzo ważnym elementem trwałego pokoju” - mówił Grand, zwracając uwagę, iż nawet w przypadku takich partnerów jak Finlandia czy Szwecja nie obyło się bez problemów. Francuski ekspert zaproponował szereg rozwiązań, które mogłyby już teraz wzmocnić więzi Ukrainy z NATO, takie jak powołanie specjalnego stanowiska asystenta sekretarza generalnego Sojuszu ds. Ukrainy.

„Moskwa nie przestanie prowadzić przeciwko nam wrogich działań"

Łotewska ekspert Żaneta Ozolina zwróciła uwagę, iż należy wzmocnić możliwości w zwalczaniu zagrożeń hybrydowych ze strony Rosji. „Moskwa nie przestanie prowadzić przeciwko nam wrogich działań, stosować znanych już nam środków. Musimy pamiętać, iż w naszych granicach znalazły się setki tysięcy Rosjan. Nie wiemy kim oni są, ale nie możemy naiwnie zakładać, iż wszyscy są przeciwnikami Putina. Musimy dowiedzieć się, pilnować, kim są i jakie mają plany" - mówiła profesor z Łotwy.

Rob de Wijk, założyciel Haskiego Centrum Studiów Strategicznych i były wysokiej rangi urzędnik ministerstwa obrony Holandii, mówił, iż musimy zrobić wszystko, by Ukraina otrzymała każdą broń, której potrzebuje. „Tymczasem Europa męczy się z przekazaniem miliona sztuk amunicji artyleryjskiej, potrzeby przekraczają możliwości europejskiego przemysłu obronnego. Potrzebujemy inwestycji, długoterminowych kontraktów, musimy naprawić to, co przez wiele lat było niedoinwestowane" - stwierdził. Zdaniem eksperta, musimy mieć gotowe plany na przyszłość, by wykorzystać słabości Rosji. „Wiele możemy nauczyć się od Ukrainy” - uważa de Wijk.

Profesor Lindley French zwrócił uwagę, iż niezbędna jest właściwa dynamika, by wspierać Ukrainę w jej dalszej walce, dynamika w powstrzymywaniu Rosji, dynamika w odbudowie Ukrainy, ale także niezwykle ważne jest dynamiczne dostosowanie Ukrainy i zachodnich struktur. „Nie możemy pozwolić sobie na unikanie naszych obowiązków, łudzić się, iż słowa liczą się bardziej niż faktyczna siła. Nie możemy kontynuować polityki business as usual. Siła wiąże się z kosztami i odpowiedzialnością. Twarda siła jest podstawą odstraszania i obrony” - mówił brytyjski ekspert. „Raz za razem mieliśmy do czynienia z dzwonkiem alarmowym i za każdym razem go ignorowaliśmy. Stawką tej wojny jest fundamentalna zmiana światowego porządku bezpieczeństwa” - oświadczył Lindley-French.

„Rosja miała uprzywilejowaną pozycję"

Europoseł Waszczykowski wskazał, że przez wiele lat Europa próbowała budować architekturę bezpieczeństwa wspólnie z Rosją. „Mieliśmy nadzieję, że Rosja nie jest częścią problemu, ale zawsze jest częścią rozwiązań. Staraliśmy się zaspokajać rosyjskie ambicje i postępować z nimi na drodze ustępstw” - przypomniał. Dodał, że każda struktura zajmująca się kwestiami międzynarodowymi była otwarta na rosyjską obecność i w wielu przypadkach Rosja miała uprzywilejowaną pozycję w stosunkach z UE i NATO, w bliskowschodnim procesie pokojowym, porozumieniu nuklearnym z Iranem itp. Nie zaspokoiło to jednak rosyjskich ambicji.

Jacek Saryusz-Wolski podkreślił, że obecne stanowisko RFN oraz innych krajów, oparte na założeniu, że Ukrainna nie może zostać przyjęta do NATO, gdyż jest w stanie wojny, zaprzecza członkostwu Niemiec w Sojuszu Północnoatlantyckim. W 1955 roku, kiedy wschodnia część Niemiec była okupowana przez ZSRR i trwał formalnie stan wojny, bez traktatu pokojowego, nie przeszkodziło to Niemcom w wejściu do Sojuszu.

„Całkowicie błędne są więc argumenty ze strony tych, którzy sprzeciwiają się członkostwu w późniejszym terminie” - powiedział europoseł. Zauważył, że ambicje Niemiec i Francji, aby stać się pośrednikami pokoju na Ukrainie, są bardzo niebezpieczne, bowiem nie powinni przegapić okazji do milczenia i zasiąść w tylnej ławce.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)