„Dla Ukrainy ten szczyt jest sukcesem i porażką. Sukcesem, bo Ukraina zbliża się do Sojuszu, co widać po praktycznych wynikach szczytu, czyli po deklaracjach o wzmocnieniu wsparcia obronnego. I porażką, bo Zachód cały czas boi się Rosji. Ten szczyt potwierdził, że Zachód nadal chce rozmawiać z Rosją nawet za plecami Ukrainy” – ocenił.

Niezbędne wsparcie z drugim dnem

Ohryzko wyjaśnił, że mówiąc o praktycznych wynikach szczytu, ma na myśli „porażającą pomoc”, zapowiedzianą w sferze obrony dla odpierającej rosyjską inwazję Ukrainy. W odniesieniu do relacji Zachodu z Rosją były dyplomata wskazał nieformalne kontakty, utrzymywane m.in. na linii Waszyngton-Moskwa.

Reklama

„To, że dziś pojawiła się informacja o rozmowach (szefa CIA Billa) Burnsa z (szefem rosyjskiego wywiadu zagranicznego Siergiejem) Naryszkinem, podczas których omawiali oni, co robić z Ukrainą, to hańba, to wstyd, który świadczy o tym, że na Zachodzie nie zrozumiano, że trzeba rozmawiać z Ukrainą o Rosji, a nie z Rosją o Ukrainie” – wskazał.

Strach paraliżuje Zachód

Zdaniem Ohryzki chęć do prowadzenia dialogu z Rosją pokazuje, że Zachód nie myśli strategicznie, co – jak powiedział – „jest porażką samego Zachodu”.

„Jak długo Zachód będzie bał się Rosji i będzie wymyślał jakieś nowe formuły, zamiast tego, by działać jasno, a czasem nawet brutalnie, do tej pory nie będziemy mieli ani bezpieczeństwa ani pokoju” – oświadczył.

Dyplomatyczne wybiegi

Pytamy przez PAP o gwarancje bezpieczeństwa, udzielone Ukrainie przez kraje G7 dyplomata ocenił, że jest to jedynie deklaracja wsparcia.

„To nie są gwarancje bezpieczeństwa. Jest to pomoc w sferze bezpieczeństwa. Należy rozróżnić gwarancje bezpieczeństwa, które udzielane są przez Traktat Waszyngtoński i jego 5. artykuł, od pomocy w sferze bezpieczeństwa, która jest nadawana różnym państwom dla powstrzymywania potencjalnej agresji” – powiedział Ohryzko.

„Jednak ta pomoc nie oznacza, że agresji nie będzie. Bo agresor w dowolnej chwili może podjąć decyzję o powrocie do agresywnej polityki” – wyjaśnił.ukraina

„Gwarancje bezpieczeństwa, których udziela NATO oznaczają, że takiego napadu nie będzie. Dlatego, niestety, mamy tutaj do czynienia z pewną podmianą pojęć i chęcią przedstawienia życzeń jako rzeczywistości. To nie są gwarancje bezpieczeństwa” – powiedział Ohryzko, który stał na czele MSZ Ukrainy, kiedy w 2008 roku na szczycie NATO w Bukareszcie Sojusz Północnoatlantycki obiecał członkostwo Ukrainie i Gruzji, ale bez konkretnego terminu.

Z Kijowa Jarosław Junko