Ukraina poszła podobną ścieżką cyfryzacji, jak Polska i już w trakcie pandemii zaczęła wprowadzać rozwiązania, mające na celu spowodowanie, by jak najwięcej rzeczy można było załatwić bez konieczności wychodzenia z domu. Wojna jednak ten proces przyspieszyła.

Śluby na froncie teraz przez komórkę

Kiedy w Polsce eksperymenty z cyfryzacją zakończyły się wprowadzeniem w życie znanej i powszechnie już uznanej aplikacji mObywatel, na Ukrainie powstało podobne oprogramowanie o nazwie Diia. Szybko jednak zaczęło ono wyprzedzać nasz produkt, oferując coraz większą liczbę usług. Dziś ich liczba sięga już 130 – tyle różnych urzędowych spraw można załatwić za pomocą własnej komórki, bez konieczności wędrówki po urzędach.

Ukraińcy poszli jednak o krok dalej i postanowili stać się pierwszym krajem, który całkowicie zdigitalizował nawet śluby. W zamyśle twórców ma to pomóc w walce ze spadającą liczbą małżeństw, bowiem proces ten nasilił się niedługo po rosyjskiej napaści. Kiedy w pierwszym roku wojny zanotowano wielki wzrost liczby ślubów i było ich aż 222 890, to już rok później, jak wylicza Kyiv Independent, liczba ta spadła do 186 000.

W ocenie specjalistów, winę za ten niebezpieczny trend ponosi nie tylko masowa migracja, ale też powołanie do armii ponad 1 miliona mężczyzn. Teraz nawet oni, siedząc w okopie pod ostrzałem, mogą nie dość, że załatwić wszystkie przedślubne formalności, ale jeszcze oficjalnie wziąć udział w ceremonii ślubnej.

Zaręczyć można się na odległość

Zasada działania nowej aplikacji jest banalnie prosta. Za jej pomocą najpierw można załatwić wszystkie niezbędne do ślubu dokumenty, wraz z odpisem aktu urodzenia, oświadczyć się, a następnie umówić się w urzędzie stanu cywilnego na sam ślub. O danej godzinie nawiązywane jest połączenie wideo pomiędzy narzeczonymi i urzędnikiem stanu cywilnego, a ten, korzystając z całej urzędowej otoczki i nawet w obecności świadków, udziela ślubu. Ceremonia taka w świetle prawa jest tak samo ważna, jak ta, która przeprowadzana jest w sposób stacjonarny.

Ukraińcy do nowej usługi podchodzą na razie z rezerwą, a do 20 września zaledwie 251 par zawarło związek małżeński za pomocą własnych komórek. Konkretnych wniosków złożono już 3200, ale o wiele ciekawiej to wygląda jeśli spojrzy się na zaręczyny online. Takich sieciowych propozycji małżeństwa aplikacja Diia zarejestrowała już 830 000, a aż 106 000 zostało przyjętych.

- Ta usługa jest wyjątkowa. Niektóre kraje próbowały testować podobne usługi, a niektóre stany wdrożyły je w USA. Jednak to tak kompleksowa usługa, która całkowicie zamyka cały cykl (małżeński) online, a następnie generuje dokument, którego oryginał można odebrać na poczcie – powiedział na antenie telewizji kablowej minister cyfryzacji Ukrainy, Mychajło Fiodorow