Składający się z kilku propozycji legislacyjnych, komunikatów oraz mapy drogowej nowy pakiet migracyjny ma rozwiązać problem państw takich jak Malta, Grecja, Cypr, Włochy, czy Hiszpania, które będąc najbliżej afrykańskiego wybrzeża są na pierwszej linii przybywających do Europy migrantów.

W ostatnich latach wielokrotnie dochodziło do sytuacji, że kraje te odmawiały przyjęcia w swoich portach statków organizacji pozarządowych, które ratowały na przybyszy dryfujących na Morzu Śródziemnym. Negocjacje o to, który kraj przyjmie do siebie ile osób trwały tygodniami.

Komisja chce rozwiązać ten problem, a także stworzyć procedury na wypadek nadzwyczajnej presji migracyjnej, czy sytuacji kryzysowej w jednym państwie oraz na wypadek dużego kryzysu, jaki UE widziała w 2015 r.

Urzędnicy z Brukseli zapewniają, że w żadnym z tych trzech scenariuszy nie będzie przymusowej relokacji migrantów narzuconej dla państw członkowskich, a "obowiązkową solidarność" będzie można okazać w inny sposób, np. wysyłając pograniczników do kraju będącego pod presją, czy inne wsparcie.

Reklama

Z punktu widzenia krajów, które nie są chętne do przyjmowania uchodźców do siebie centralnym elementem propozycji będzie "sponsorowanie powrotów" osób, które przebywają w UE, choć nie mają szans na azyl.

Jeśli np. Polska nie chciałaby przyjmować w sytuacji kryzysowej 100 uchodźców z Grecji, wówczas miałaby w ramach "sponsorowania powrotu" zająć się deportacją 100 migrantów przebywających w tym kraju.

Dziś odsyłanie migrantów do ich krajów pochodzenia to jeden z większych problemów z jakim mierzą się państwa członkowskie. UE ma porozumienia z 24 krajami o readmisji, ale nie zawsze udaje się doprowadzić do odesłania nielegalnie przekraczających granice. Migranci pozbywają się dokumentów (Afgańczycy podają się np. za Syryjczyków), a kraje trzecie czasem po prostu nie są zainteresowane przyjmowaniem takich ludzi.

Najprostszym sposobem doprowadzenia do powrotu jest dobrowolna decyzja zainteresowanej osoby. Aby ją do niej skłonić kraje finansują np. "pakiety integracyjne" dla migrantów, które mają im umożliwić rozpoczęcie na nowo życia krajach ojczystych.

Kraje, które decydowałby się na "sponsorowanie powrotów" byłby odpowiedzialne za takie działania, ale przede wszystkim za rozmowy kanałami dyplomatycznymi z państwami trzecimi, by te przyjęły do siebie odsyłanych z Europy.

O ile w takiej rozproszonej formie system jest nowością, to w skali UE podobne rozwiązanie jest stosowane w umowie z Turcją. UE zdecydowała się zapłacić temu krajowi 6 mld euro, żeby m.in. móc odsyłać do Turcji przeprawiających się przez Morze Egejskie do Grecji Syryjczyków. Turcy dzięki temu porozumieniu uszczelnili swoją granicę i problem masowego napływu migrantów z tego kierunku praktycznie zniknął.

Innym ze sposobów "sponsorowania powrotów" może być organizacja lotów, czy rozwiązanie poprzez swoją ambasadę wszelkich formalnych przeszkód dotyczących powrotu.

Na przeprowadzenie powrotu kraj "sponsor" będzie miał osiem miesięcy. KE przekonuje, że to bardzo dużo czasu, bo średnio powroty zajmują cztery miesiące. Po wyczerpaniu się tego czasu, jeśli np. ze stu osób uda się deportować osiemdziesiąt, odpowiedzialny za procedurę kraj będzie musiał przyjąć do siebie pozostałe dwadzieścia osób i dalej próbować je odesłać już wówczas od siebie.

Ostateczny kształt tych przepisów będzie zależał od negocjacji pomiędzy państwami członkowskimi i Parlamentem Europejskim. Polska dyplomacja na razie milczy na temat tych propozycji. "Dokładnie analizujemy ten 450 stronnicowy dokument" - przekazał PAP jeden z polskich dyplomatów pytany o ocenę nowych pomysłów.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)