"Nie do nas należy analiza przyczyn i motywacji takich działań, ale UE bardzo jasno wyraziła swoje zaniepokojenie z powodu masowej koncentracji rosyjskich wojsk (na granicy z Ukrainą) przy wielu okazjach" - dodał.

Wyraził też nadzieję, że napięta sytuacja miedzy Ukrainą i Rosją nie przerodzi się w otwartą wojnę. "Wszystkie obecnie podejmowane wysiłki dyplomatyczne koncentrują się na tym, by temu zapobiec. Sytuacja zostanie omówiona w poniedziałek na posiedzeniu Rady ds. zagranicznych" - poinformował rzecznik Borrella.

Wyraził jednocześnie optymistyczną opinię, że nie jesteśmy jeszcze w sytuacji, w której należałoby mówić o misjach "ostatniej szansy".

"Trwają wysiłki dyplomatyczne i polityczne na różnych szczeblach i w różnych formatach, aby sytuacja nie uległa eskalacji" - zapewnił.

Reklama

W Donbasie w ostatnich dniach obserwowany jest wzrost napięcia między stronami konfliktu. Według strony ukraińskiej Rosja zwiększa liczebność swych wojsk przy granicy z Ukrainą. Rosja twierdzi, że strona ukraińska celowo zaostrza sytuację na linii rozgraniczenia sił na wschodzie kraju.

Na wniosek strony ukraińskiej we wtorek w Brukseli odbyło się posiedzenie Komisji Ukraina-NATO poświęcone m.in. zaostrzeniu sytuacji na ukraińsko-rosyjskiej granicy.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na wspólnej konferencji z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułebą oświadczył we wtorek, że Rosja musi zakończyć koncentrację swoich sił na Ukrainie i wokół niej, zaprzestać prowokacji i natychmiast doprowadzić do deeskalacji.

Kułeba z kolei ostrzegł, że jeśli Rosja wykona jakiś zuchwały krok albo rozpocznie nową spiralę przemocy, będzie ją to drogo kosztowało.