Szefernaker w TVP 1 powiedział, że odkąd Rosja zaatakowała Ukrainę do Polski przybyło 1,45 mln uchodźców wojennych. Jak zwrócił uwagę, w pierwszej fali uchodźców wojennych były osoby, które były przygotowane, miały kontakty, znajomych czy rodzinę i cel przyjazdu w Polsce.

Druga fala, jak podkreślił, to osoby, które uciekają przed bombami, widziały okropność wojny i z dnia na dzień musiały opuścić Ukrainę. "To są osoby, które potrzebują dużo więcej pomocy ze strony państwa, samorządu, organizacji pozarządowych po przekroczeniu granicy ukraińsko-polskiej" - powiedział wiceszef MSWiA.

Szefernaker podziękował wolontariuszom i wszystkim ludziom dobrej woli, którzy się angażują w pomoc uchodźcom. "Bez waszego zaangażowania nie byłoby możliwości takiego sprawnego działania aparatu samorządu, aparatu państwa, aparatu nawet wszystkich organizacji pozarządowych, humanitarnych" - podkreślił.

Reklama

Wiceszef MSWiA mówił też o konieczności współpracy z innymi państwami Unii Europejskiej. Jak wskazywał, wielu uchodźców, którzy przebywają na polskich dworcach w większych miastach, chce wyjechać do innego państwa. "Te osoby nie chcą do ośrodków recepcyjnych, nie chcą do polskich małych ojczyzn" - tłumaczył.

"Dziś dla nas najważniejszą kwestią jest kwestia koordynacji z naszymi zachodnimi sąsiadami, z partnerami w Unii Europejskiej, żeby ten transport udrożnić. Nad tym pracujemy" - podkreślił Szefernaker. Jak dodał, w nocy w tej sprawie odbyła się wideokonferencja z przedstawicielami kolei i ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem.

Minister Adamczyk, jak tłumaczył wiceszef MSWiA, w piątek tę kwestię omówi z innymi ministrami europejskimi. Do Polski przyjedzie też komisarz UE ds. transportu. "Robimy wszystko, aby to udrożnić" - powiedział Szefernaker.

Powroty do Uzbekistanu, Iranu, Egiptu, Indii i Kazachstanu

Jak zapewnił, trwają też przygotowania do tego, aby udzielać pomocy w kolejnych tygodniach, jeśli agresja rosyjska będzie się utrzymywać. "Jeżeli nie zmniejszyłby się napływ uchodźców z Ukrainy, to musimy być gotowi do dużej grupy osób, która dotrze do nas, musimy przygotować miejsca o może trochę niższym standardzie. Takie, w których będzie więcej osób przebywało naraz" - zaznaczył.

Szefernaker przypomniał również, że jeszcze dziesięć dni temu problemem było to, że na granicy było wiele osób z państw trzecich. Jak zaznaczył, dziś ten problem mamy za sobą, a znacząca część tych osób pojechała do innych państw docelowych. Rząd wraz z ambasadami i konsulatami organizuje m.in. powroty obywateli do Uzbekistanu, Iranu, Egiptu, Kazachstanu czy Indii.

Czwartek to piętnasty dzień inwazji rosyjskiej na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego.