Autobus z 47 migrantami zderzył się w czwartek nad ranem w okolicach Burgas, na południowym wschodzie Bułgarii, z samochodem policyjnym, który próbował go zatrzymać, a następnie celowo przejechał dwóch policjantów. Funkcjonariusze zginęli.

Po tym incydencie wzmocniono ochronę granicy, wysyłając tam dodatkowe oddziały MSW i policji granicznej. Ponadto rząd na nadzwyczajnym posiedzeniu w piątek wydzielił dodatkowe środki na wzmocnienie ogrodzenia z drutu kolczastego, które, jak utrzymują policjanci i mieszkańcy przygranicznych wsi, praktycznie nie stanowiło dotąd dla migrantów przeszkody.

"Codziennie nie pozwalamy na przeniknięcie do kraju średnio około 1000 osób. Przemyt transgraniczny jest bardzo dobrze zorganizowany. Przemytnicy przecinają drut lub podstawiają lekkie aluminiowe schody, które pozwalają migrantom bez trudu przekroczyć trzymetrowe ogrodzenie. Trzeba dodać, że (przybysze) to przeważnie młodzi, zdrowi mężczyźni. Wykorzystują także złamane przez ostatnie burze drzewa" – powiadomiły władze w Sofii.

Minister spraw wewnętrznych Iwan Demerdżijew poinformował nie tylko o bardzo sprawnej organizacji przemytu, lecz i uczestnictwie w tym procederze funkcjonariuszy policji. "Policjanci zapłacili swoim życiem za korupcję, do której uciekają się przemytnicy" – podkreślił prezydent Rumen Radew na pogrzebie zabitych w czwartek funkcjonariuszy.

Reklama

Wypadek ujawnił szereg słabości w pracy policji - nie tylko pod względem kontroli granicy, lecz także rozpoznania środowisk migrantów przebywających w ośrodkach. Szlak przerzutowy, którym w czwartek wjechała 47-osobowa grupa przemytników, był zorganizowany przez Syryjczyków. Jeden z nich, 15-latek, prowadził pojazd i zabił policjantów. Imigranci mieli korzystać z pomocy bułgarskich wspólników.

MSW ocenia, że ostatnich miesiącach poważnie wzrosła presja migracyjna na Bułgarię. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy roku w kraju i na granicy zatrzymano 7,6 tys. nielegalnych imigrantów, pochodzących przeważnie z Afganistanu i Syrii. Jest to dwukrotnie więcej, niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku. Według analiz policji zatrzymywana jest zaledwie co dziesiąta osoba przekraczająca tzw. zieloną granicę.

Ewgenia Manołowa