W piątek w Brukseli spotykali się ministrowie ds. energii i klimatu państw UE.

Jak powiedziała Moskwa, na wiosek Polski, Włoch, Belgii i Grecji odbyła się dyskusja na temat propozycji wprowadzenia maksymalnych cen gazu.

Zaznaczyła, że do 15 państw, które są sygnatariuszami listu do KE w sprawie maksymalnej ceny gazu, dołączyły jeszcze dwa. Dodała, że wątpliwości co do tego rozwiązania przedstawiają jedynie Niemcy, Dania, Holandia i Węgry, ale „bez ostatecznego zamknięcia się na prace nad tym rozwiązaniem”.

Zaznaczyła, że wypracowana propozycja legislacyjna dotycząca maksymalnych cen gazu zostanie przekazana Komisji Europejskiej z propozycją, aby znalazła się na posiedzeniu kolejnej Rady. Przekazała, że prezydencja czeska zadeklarowała pełne wsparcie i dołączyła do „presji na Komisję Europejską”.

Reklama

„Jesteśmy optymistyczni, że na kolejnej Radzie w Pradze 11 października znajdziemy wspólne stanowisko” – wskazała.

15 państw Unii Europejskiej, w tym Polska, wysłało we wtorek wspólny list do Komisji Europejskiej, w którym domagają się wprowadzenia w UE limitu cenowego na hurtowe transakcje dotyczące gazu.

Pod listem, oprócz Polski, podpisały się: Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Francja, Grecja, Włochy, Łotwa, Litwa, Malta, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Hiszpania.

Dyskusja dotyczyła też m.in. redukcji wykorzystania energii.

Jak wskazała, w tej pierwszej części nie było głosowania. „Będzie to głosowanie pisemne. Niemniej jednak, obserwując dyskusje na sali, należy się spodziewać, ze to głosowanie końcowe spowoduje przyjęcie tego dokumentu” – powiedziała.

Dodała, że na sali pojawiały się pojedyncze głosy, podobne do głosu Polski, przeciwko podstawie prawnej. „Czyli przeciwko głosowaniu większościowemu, a za jednomyślnością tam gdzie są rozwiązania fiskalne i wpływanie na mix energetyczny. Pojedyncze głosy przeciwko obowiązkowości redukcji i obowiązkowości rozwiązań. My byliśmy w tych obu grupach sprzeciwiających się zarówno głosowaniu większościowemu, jak i obowiązkowym redukcjom” – powiedziała.

Dodała, ze wydaje się, że dokument zostanie przyjęty. Jej zdaniem stanie się to maksymalnie w ciągu dwóch tygodni.

Z Brukseli Łukasz Osiński