Dzień ataku Rosji na Ukrainę zmienił Europę. Niektóre stolice poszły pod prąd powszechnemu bardzo silnemu zaangażowaniu na rzecz pomocy Kijowowi. Nie chodzi o wymiar humanitarny – ten w dużej mierze państwa Starego Kontynentu spajał. Chodzi o wsparcie polityczne, finansowe czy wreszcie, a być może przede wszystkim wojskowe. Na tle innych członków Unii Europejskiej, a także państw aspirujących do stania się jej częścią, w sposób wyraźny odznaczają się trzy stolice – Wiedeń, Budapeszt i Belgrad. Każde z trzech państw jest zdecydowanie wstrzemięźliwe wobec pomocy dla Ukrainy, chociaż powody są różne.
W naszym regionie na znaczeniu straciła Grupa Wyszehradzka, która nie jest w stanie funkcjonować, gdy Węgry prowadzą zupełnie odmienną od reszty politykę. W ostatni wtorek, w czasie szczytu ministrów spraw zagranicznych V4 w Bratysławie, na pytanie dotyczące planów grupy na przyszłość ministrowie wprost odpowiedzieli, że rozmawiają raczej o tym, co tu i teraz.
Format po lutym został całkowicie przebudowany – są Polska, Czechy, Słowacja i na uboczu Węgry. Na oficjalnych zdjęciach ze szczytu wyraźnie widać, jak szef węgierskiej dyplomacji stoi osobno. Atmosfera na spotkaniach, czy to premierów w Koszycach (24 listopada), czy ministrów w stolicy Słowacji jest gęsta i nieprzyjazna.
Węgierscy decydenci już dawno znaleźli odpowiedź na pytanie o to, dlaczego grupa się rozpada. Według nich bynajmniej nie chodzi o odmienną, prorosyjską politykę Budapesztu. Przekaz jest prosty – Czechy pochłonięte są wyborami prezydenckimi, które odbędą się w styczniu 2023 r., Słowacją targa kryzys w koalicji rządowej, a Polska jest bardzo zaangażowana w wojnę.
Reklama
– Sama Grupa Wyszehradzka wydaje się nie do końca wiedzieć, co ze sobą począć. Próbować budować porozumienie z prorosyjskim przecież Budapesztem czy nie? Słowacy i Czesi w zasadzie się z tej inicjatywy wycofali – mówi dr Adam Szabelski, historyk, znawca Europy Środkowej.

Kluczem są Bałkany

Ostatnie tygodnie przyniosły zdecydowane zbliżenie między Austrią, Węgrami i Serbią. Konsultacje odbywają się na różnych poziomach oraz w różnych formatach. Politycy spotykają się co najmniej raz w miesiącu. – Jeśli relacje z resztą Europy nie układają się, jak powinny, na znaczeniu jeszcze bardziej zyskują Bałkany. To tradycyjny kierunek węgierskiej polityki, główna oś transportowa zapewniająca dostęp do morza poprzez Chorwację – dodaje Szabelski.
Wszystkie państwa zmagały się z nielegalną migracją – Węgry i Serbia jako państwa frontowe, Austria jako tranzytowe bądź docelowe. Budapeszt komunikuje, że w czasie tej wojny powstrzymał już 255 tys. migrantów, którzy próbowali przedostać się do Unii Europejskiej. I właśnie przeciwdziałanie migracji stało się fundamentem kooperacji trzech państw. Trzy tygodnie temu, w czasie spotkania Viktor Orbán – Aleksandar Vucič – Karl Nehammer, zadeklarowano powołanie wspólnych sił ochrony granic. Na razie brak konkretów.