"Dokonujemy obecnie serii kroków, by zabezpieczyć Międzynarodowe Lotnisko im. Hamida Karzaja, by umożliwić bezpieczny wylot amerykańskiemu i sojuszniczemu personelowi poprzez cywilne i wojskowe loty" - napisano we wspólnym oświadczeniu Pentagonu i Departamentu Stanu. "W ciągu najbliższych 48 godzin, zwiększymy naszą obecność do prawie 6 tys. żołnierzy, z misją skupioną jedynie na umożliwienie tych wysiłków" - czytamy. Władze dodały, że USA przejmą kontrolę nad lotami.
W niedzielę administracja Bidena zdecydowała o wysłaniu dodatkowego tysiąca żołnierzy, po tym jak podobną decyzję podjęła dzień wcześniej.
Akcja ewakuacyjna będzie trwać przez najbliższe dni. Dodatkowo administracja ma zamiar przyspieszyć ewakuację afgańskich współpracowników wojsk USA, z których ok. 2 tys. przybyło do Ameryki w ciągu ostatnich dwóch tygodni. To jednak tylko mała część osób z kilkudziesięciu tysięcy, którym przysługują specjalne wizy. Według portalu Axios, administracja miała nieoficjalnie przyznać, że nie będzie w stanie wywieźć z kraju wielu z nich.
W oddzielnym komunikacie Departament Stanu wraz z rządami ponad 60 krajów zaapelowały do Talibów o umożliwienie opuszczenia kraju przez wszystkich Afgańczyków, którzy sobie tego życzą.
"Wspieramy, działamy na rzecz zabezpieczenia oraz wzywamy wszystkie strony do umożliwienia i respektowania bezpiecznego i uporządkowanego wyjazdu wszystkich obywateli zagranicznych oraz Afgańczyków, którzy chcą opuścić kraj" - napisali przedstawiciele rządów 64 krajów na wszystkich kontynentach - w tym Polski - oraz Unii Europejskiej.
Talibowie: według naszej wiedzy w kraju nie ma żadnych starć zbrojnych
Nie odnotowano, żeby w Afganistanie dochodziło do jakichkolwiek starć po przejęciu przez talibów w niedzielę Kabulu, stolicy kraju - poinformowała w poniedziałek Agencja Reutera, powołując się na wysokiej rangi przedstawiciela bojowników islamistycznych.
"Według naszej wiedzy sytuacja jest pokojowa" - zapewniło źródło.
Afgańscy talibowie w niedzielę wkroczyli do Kabulu. Wykorzystując wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod wodzą USA, przejęli kontrolę nad krajem. Dotychczasowy popierany przez Stany Zjednoczone rząd upadł, a prezydent kraju Aszraf Ghani zbiegł za granicę.
Talibowie zapewniali, że wprowadzone przez nich rządy będą pokojowe. „Zapewniamy wszystkich, że gwarantujemy bezpieczeństwo obywatelom i misjom dyplomatycznym. Jesteśmy gotowi do dialogu ze wszystkimi afgańskimi politykami i zagwarantujemy im niezbędną ochronę” – powiedział rzecznik talibów Mohammad Naeem w rozmowie z Al-Dżazirą w niedzielę.