Pierwsze wezwania do ustąpienia ze strony Republikanów pojawiły się niecałą godzinę po ogłoszeniu, że w zamachu zginęli żołnierze USA.
"Powiedzieć, że dzisiejsza utrata życia Amerykanów jest obrzydliwa, nie oddaje wystarczająco tego, co się zdarzyło. To rozwścieczające. I Joe Biden jest odpowiedzialny. Nie ma już żadnych wątpliwości, że nie ma on zdolności, ani woli, by przewodzić. Musi ustąpić" - ogłosił na Twitterze senator Josh Hawley.
W krótkim czasie do jego apelu dołączyło co najmniej kilkunastu polityków partii; senator Marsha Blackburn do ustąpienia wezwała nie tylko Bidena, ale też wiceprezydent Kamalę Harris, szefów resortów dyplomacji i obrony, a także najwyższego rangą dowódcę sił zbrojnych, gen. Marka Milleya.
"Wszyscy powinni zrezygnować lub zostać poddani impeachmentowi i usunięci z urzędu" - stwierdziła polityk. Trzecia najwyższa rangą polityk partii w Izbie Reprezentantów, Elise Stefanik, oznajmiła że Biden ma "krew na rękach", zaś senator Lindsey Graham już wcześniej zapowiedział, że jeśli choć jeden Amerykanin zginie w Kabulu, Biden powinien zostać poddany procedurze impeachmentu.
Odnosząc się do tych wypowiedzi, rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki odparła w czwartek, że "nie jest to dzień na politykę".
"Oczekiwalibyśmy, że każdy Amerykanin, wybrany w wyborach, czy nie, byłby z nami w naszym zobowiązaniu do zabicia tych terrorystów (...) i uhonorowania życia żołnierzy, po to jest ten dzień" - powiedziała Psaki.
Z wezwaniami swoich kolegów partyjnych nie zgodził się też republikański kongresmen Adam Kinzinger, który stwierdził, że choć zarówno Biden, jak i jego poprzednik Donald Trump ponoszą część odpowiedzialności za sytuację w Afganistanie, o śmierć żołnierzy obwinia nie ich, lecz terrorystów.
"Myślę, że niektórzy ludzie z jego administracji powinni odejść. Ale nie, impeachment jest za ciężkie przestępstwa i przewinienia. Joe Biden podjął złe decyzje, ale wielu prezydentów podejmowało złe decyzje" - powiedział CNN w piątek weteran wojen w Iraku i Afganistanie. "Nie będę wzywał prezydenta do ustąpienia. Ten kraj potrzebuje stabilności (...) i dorosłych polityków" - dodał.