"Wyrażałem moralne oburzenie, które czuję i nie będę za to przepraszał" - powiedział prezydent odpowiadając w Białym Domu na pytania dziennikarzy o swoje słowa "na litość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy". Prezydent odrzucił sugestie, że zdanie wypowiedziane w Warszawie mogłoby być odebrane jako wyznaczenie polityki obalenia Putina.

"Nikt nie wierzy, że mówiłem o obalaniu Putina" - oznajmił. Dodał jednak, że jeśli rosyjski prezydent nie zejdzie ze swojej ścieżki, stanie się globalnym pariasem i "kto wie, co się stanie w kraju, jeśli chodzi o jego poparcie".