Argumenty niektórych Republikanów

Czy USA mogą pomagać Ukrainie i jednocześnie przygotowywać się do obrony Tajwanu? Odpowiedź na to pytanie, według niektórych prawdopodobnych kandydatów na prezydenta USA z łona Partii Republikańskiej, brzmi: nie. Jeśli Ameryka prowadzi „niekończącą się wojnę zastępczą w Ukrainie” – uważa senator Josh Hawley – „może ponieść klęskę w odstraszaniu Chin przed inwazją na Tajwan”.

Dawanie Kijowowi „czeku in blanco”, argumentuje gubernator Florydy Ron DeSantis, „w żaden sposób nie pozwoli na pokonanie Pekinu”.

Reklama

Na pierwszy rzut oka argumenty te brzmią ściśle strategicznie: sztuka rządzenia państwem polega na dokonywaniu trudnych wyborów. Ale ta sama sztuka rządzenia państwem obejmuje również rozumienie złożonych prawd. W tym przypadku – jest mało prawdopodobne, aby Ameryka wygrała z Chinami, jeśli odetnie Ukrainę od wsparcia, zaś wspieranie Kijowa w obecnej wojnie może pomóc Stanom Zjednoczonym przygotować się do kolejnej wojny.

Zacznijmy od czegoś, co powinno być oczywiste: zmniejszenie wsparcia dla Ukrainy oznacza zwiększenie szans na zwycięstwo Rosji. Ukraina nie może powstrzymać rosyjskich sił bez broni i amunicji z Zachodu. Bez wsparcia USA żadna koalicja krajów nie jest w stanie zapewnić Kijowowi potrzebnego wsparcia. Jest to jednocześnie smutny komentarz dotyczący stanu europejskiej obronności. A także kwestia realizmu.

Jeśli Rosja narzuci Ukrainie niekorzystny dla Kijowa pokój – taki, który pozwali Moskwie kontrolować duże części terytorium Ukrainy – wówczas Rosja zyska możliwość odnowienia agresji wtedy, gdy będzie to dla niej korzystne. Taka sytuacja stworzyłaby również poważną lukę bezpieczeństwa w Europie Wschodniej, co w konsekwencji doprowadzi do jeszcze większych nacisków i oczekiwań względem amerykańskiego wojska.

USA mogłyby się wycofać z Europy, ale…

Oczywiście, Waszyngton mógłby odpowiedzieć na tę sytuację w taki sposób, że zostawiłby Europę Europejczykom. Ale to oznaczałoby zanegowanie 80 lat wielkiej amerykańskiej strategii. Sprawiłoby również, że USA stałyby się regionalną potęgą w obliczu zaostrzającej się globalnej rywalizacji. Co więcej, z pewnością taka decyzja USA nie doprowadziłaby też do większej współpracy ze strony największego na świecie bloku liberalnych demokracji – Europy – w obliczu konfrontacji z chińskim zagrożeniem.

Największe zagrożenie dla amerykańskiego bezpieczeństwa znajduje się w Azji, ale USA będą miały problemy z poradzeniem sobie z tym zagrożeniem bez relatywnie bezpiecznej i wspierającej Europy po swojej stronie.

Żeby była jasność, zasoby i uwaga są ograniczone. Długa wojna w Ukrainie oznacza koszty mierzone amunicją i uwagą, które USA będą musiały ponieść. Niemniej kompromis pomiędzy Ukrainą a Tajwanem nie musi oznaczać gry o sumie zerowej.

Jak wojna w Ukrainie wpływa na możliwości USA

Jeśli Ukraina odwraca uwagę Ameryki, to pochłania też Rosję. Rosyjskie straty, zarówno w ludziach, jak i materiałach, oznaczają niszczenie rosyjskich sił lądowych. Im większe są te straty, tym mniejsze zagrożenie dla Europy Wschodniej stanowi Władimir Putin, a także, tym więcej uwagi Waszyngton może poświęcić Azji.

Co więcej, wojna w Ukrainie służy jako poligon doświadczalny dla koncepcji i zdolności, które mogą pomóc wygrać wojnę o Tajwan. Konflikt w Ukrainie pozwala dowiedzieć się, jakie są potrzeby w zakresie obrony przed dronami i pociskami manewrującymi. Pokazuje też zdolności uderzeniowe dalekiego zasięgu, jakie USA oraz ich sojusznicy mogą zastosować w „pierwszym łańcuchu wysp” na Zachodnim Pacyfiku, przekształcając tereny od Półwyspu Koreańskiego po Indonezję w śmiertelną pułapkę dla chińskich okrętów wojennych.

Wojna w Ukrainie daje także Ameryce nowe wglądy w to, jak sztuczna inteligencja może gromadzić dane i ułatwiać podejmowanie decyzji. Tajwan z kolei obserwuje, jakie znaczenie może mieć zdecentralizowane dowodzenie i opór całego społeczeństwa.

Wreszcie przedłużająca się wojna w Ukrainie daje Ameryce szansę, aby poważnie potraktować kwestie obronności. Obecna słabość tzw. Bazy obronno-przemysłowej jest przerażająca. Odbudowanie zasobów rakiet typu Javelin, które Ameryka przekazała Ukrainie, może zająć całe lata. W wojnie przeciw Chinom Pentagon utraciłyby pewne rodzaje amunicji w ciągu kilku dni, bez możliwości szybkiego i łatwego zastąpienia tych zasobów, takich jak choćby okręty bojowe, samoloty i okręty podwodne, które mogłyby zostać zniszczone. Dzięki temu, że wojna w Ukrainie pokazała skalę i wagę tego problemu, Waszyngton może odczuć pilną potrzebę naprawy.

Historyczny precedens z czasów II wojny światowej

Istnieje tu pewien historyczny precedens. W latach 1940-1941 Amerykanie debatowali, czy udzielenie Wielkiej Brytanii pomocy wojskowej typu land-lease nie będzie oznaczało zmarnowanie zasobów, których sama Ameryka mogłaby potrzebować. Okazało się, że ta propozycja nie była oparta o logikę „albo-albo”. Otóż wydawanie środków na broń dla Wielkiej Brytanii pomogło Ameryce pobudzić słaby wówczas przemysł zbrojeniowy, a to z kolei zmniejszyło czas potrzebny na mobilizację USA po japońskim ataku na Pearl Harbor.

„Kupujemy, a nie pożyczamy” – mówił sekretarz wojny Henry Stimson. Ameryka przestawiła swój przemysł na tory wojenne, podczas gdy w kraju wciąż panował pokój.

Jaką decyzję podejmie Ameryka?

Pytanie brzmi, czy USA w obecnej sytuacji zrobią coś podobnego. Administracja prezydenta Joe Bidena, jak wyjaśnia zastępczyni ministra obrony USA Kathleen Hicks, kupuje kluczową amunicję „na granicy możliwości bazy przemysłowej”. Pentagon może korzystać z wieloletnich umów przetargowych, aby zachęć firmy do inwestowania. Dzięki doświadczeniom z Ukrainą Pentagon uczy się też, jak zmniejszać biurokrację. Ale nikt tak naprawdę nie może powiedzieć, że Ameryka działa z odpowiednio duża prędkością w obliczu wojny, gdy Joe Biden wciąż będzie proponował wzrosty wydatków budżetowych na obronność, które nawet nie potrafią dotrzymać kroku inflacji.

Zwolennicy podejścia „Asia First” („Najpierw Azja”) pod jednym względem mają rację: jeśli USA będą kontynuowały dotychczasową politykę „business as usual”, wtedy pomoc dla Ukrainy może odbyć się kosztem Tajwanu. Ale wtedy nawet gdyby USA opuściły Ukrainę, to nie będą w stanie bronić Tajwanu.

Ameryka mierzy się z prawdziwymi wyzwaniami na dwóch teatrach jednocześnie. Największe szanse na wygraną daje wykorzystanie impulsu z jednego teatru, aby przygotować się na działania na drugim teatrze.

Autor: Prof. Hal Brands