Priorytety przyszłego rządu Partii Pracy

Lammy, który po niemal pewnym zwycięstwie Partii Pracy w czwartkowych wyborach do Izby Gmin najprawdopodobniej obejmie stanowisko ministra spraw zagranicznych, spotkał się w poniedziałek z dziennikarzami ze Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej w Londynie (FPA), aby opowiedzieć o priorytetach przyszłego rządu w kwestii polityki międzynarodowej.

Definiując termin „postępowy realizm”, wyjaśnił, że chodzi o postrzeganie świata takim, jaki jest, a nie takim, jakim chcielibyśmy go widzieć. Odwołał się do postaci Ernesta Bevina, laburzystowskiego ministra spraw zagranicznych w latach 1945-1951, który widząc narastające zagrożenie dla globalnego bezpieczeństwa ze strony Związku Sowieckiego, forsował stworzenie brytyjskiego odstraszania nuklearnego i działał na rzecz powołania NATO. „To realistyczne podejście Partii Pracy jest szczególnie ważne w tych stanowiących wyzwanie, najtrudniejszych momentach geopolitycznych, w których będziemy tworzyć następny rząd, jeśli wygramy wybory” – powiedział.

Reklama

Zmiany geopolityczne i potencjał Wielkiej Brytanii

Lammy zwrócił uwagę, że od czasu, gdy Partia Pracy poprzednio rządziła, świat zmienił się ogromnie, czego najlepszym przykładem jest to, że gdy on sam zaczynał karierę jako podsekretarz stanu w rządzie Tony’ego Blaira, brytyjska gospodarka była sześciokrotnie większa od chińskiej. Zmieniła się też sytuacja Wielkiej Brytanii, która jest poza Unią Europejską – i jak mówił – po 14 latach rządów Partii Konserwatywnej jest bardziej podzielona niż kiedykolwiek, odkąd pamięta. Choć zaznaczył, że Wielka Brytania wciąż ma ogromny potencjał dzięki pozycji stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ, rozwiniętym relacjom z wieloma państwami, w tym zwłaszcza Wspólnoty Narodów czy sile swojej soft power.

„Gdy obejmę ministerstwo spraw zagranicznych - jeśli za kilka dni Brytyjczycy tak zdecydują – konieczne będą pewne fundamentalne zmiany. Musimy zresetować nasze stosunki z Unią Europejską, opierając je na nowym pakcie bezpieczeństwa UE-Wielka Brytania. Potrzebujemy resetu w kwestii klimatu, bo chcemy, aby Wielka Brytania ponownie objęła przywództwo w sprawie walki z kryzysem klimatycznym. Potrzebujemy też resetu z wschodzącymi mocarstwami i z globalnym Południem” – oświadczył Lammy.

Konieczność resetu relacji Wielkiej Brytanii

Dodał, że w przypadku kilku kwestii potrzebne będzie też wejście na wyższy bieg. Wyjaśnił, że chodzi o bezpieczeństwo europejskie oparte na odpowiednich zdolnościach przemysłowych i wojskowych w całej Europie, w czym Wielka Brytania musi odgrywać ważną rolę. „I oczywiście podporą naszej polityki zagranicznej musi być wzrost gospodarczy, nie tylko znajomość geografii na świecie, ale wzrost gospodarczy. Nasz kraj tego potrzebuje. To nasza misja numer jeden dla tego kraju” – mówił.

Zaznaczył, że w resecie z UE chodzi o zawarcie paktu w dziedzinie bezpieczeństwa i szerzej, o przywrócenie wzajemnego zaufania, ale nie ma mowy o wracaniu do UE czy też o wchodzeniu do unii celnej. „Wyznaczyliśmy kilka bardzo wyraźnych czerwonych linii - nie dążymy do ponownego przystąpienia do Unii Europejskiej. Nie dążymy do przystąpienia do unii celnej. Ale są kwestie, nad którymi naszym zdaniem możemy pracować, jak umowa weterynaryjna; przedstawiliśmy propozycję paktu. Myślę, że jesteśmy w momencie, w którym musimy zostawić urazy i gorycz, które widzieliśmy w przeszłości i iść naprzód, odbudowując zaufanie” – powiedział.

Wsparcie dla Ukrainy

Jedną z kwestii, które się nie zmienią, pozostanie wsparcie udzielane Ukrainie w obronie przed rosyjską napaścią, a także zaangażowanie Wielkiej Brytanii na wschodniej flance NATO, co jak zapewnił, jest „nienaruszalne”. Przypomniał, że w kwestii Ukrainy Partia Pracy nie starała się szukać niepotrzebnych podziałów, lecz popierała politykę rządu. „Wierzymy, że wsparcie brytyjskiej Partii Pracy było ważne dla jednolitego stanowiska, jakie zajęła Wielka Brytania. Rząd również wyraził się jasno w tej kwestii” – powiedział.

„Ważne jest jednak uznanie, że nasze podejście i polityka wobec Ukrainy nie są tym samym, co nasza szersza polityka wobec Rosji. Chcę ponownie przyjrzeć się naszej szerszej polityce wobec Rosji, ponieważ moim zdaniem postawa Władimira Putina pozostaje systemowym zagrożeniem dla Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej, niezależnie od inwazji na Ukrainę” – oświadczył Lammy. Wśród kwestii, które budzą zaniepokojenie laburzystów, wymienił kwestię brudnych pieniędzy – rosyjskich oligarchów, ale nie tylko – przepływających przez Londyn, czy egzekwowania sankcji nałożonych na Rosję.

Brytyjska polityka wobec Chin

Lammy wyraził nadzieję, że „Chiny nie ulegną pokusie głębokiego zaangażowania się” w klub autokratów, który Rosja w coraz bardziej widoczny sposób tworzy z Koreą Północną i Iranem. Na Chiny wskazał jako na jeden z przykładów, w których brytyjska polityka wymaga urealnienia. Jak zwrócił uwagę, częścią problemu jest to, że wskutek często zmieniających się rządów w ostatnich latach, w brytyjskiej polityce wobec Chin nie było żadnej spójności.

Powiedział, że są obszary, w których Wielka Brytania musi współpracować z Chinami, jak kwestie klimatu, bezpieczeństwa zdrowotnego czy stosunki handlowe i są obszary, w których musi konkurować z nimi, ale są też takie, które budzą poważne obawy ze względu na bezpieczeństwo narodowe. Lammy wyraził też zaskoczenie brakiem prób podejmowania dialogu z Chinami przez rząd konserwatystów, czego przejawem był brak jakichkolwiek znaczących wizyt w tym kraju w ostatnich latach, choć wizyty takie składali politycy z USA i krajów europejskich.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)