Polski rynek samochodów używanych, będący jednym z kluczowych ogniw gospodarki w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, znajduje się w punkcie zwrotnym. Obserwujemy zderzenie konserwatywnej struktury floty z nieuchronną falą legislacyjną oraz technologiczną, która w najbliższych latach wymusi fundamentalne zmiany w strukturze podaży i popytu. Analiza danych z bazy CARFAX, obejmującej ponad 23 miliony pojazdów używanych w Polsce, pozwala nakreślić precyzyjny scenariusz nadchodzącej transformacji.
Punktem wyjścia do dyskusji o przyszłości jest obecna hegemonia tradycyjnych napędów. Polska pozostaje bastionem silników spalinowych – jednostki benzynowe i wysokoprężne stanowią łącznie aż 94 procent zarejestrowanych pojazdów w bazie CARFAX. Sytuację tę cementuje struktura importu, który od lat oscyluje w granicach 800 tysięcy sztuk rocznie, ze średnim wiekiem sprowadzanego pojazdu przekraczającym 13 lat.Napędy alternatywne wciąż stanowią rynkową niszę, a hybrydy oraz samochody w pełni elektryczne to zaledwie około 4 procent całego parku maszynowego. W statystykach rejestracji nowych aut elektrycznych Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w Europie, co dla specjalistów branżowych jest sygnałem powolnego wzrostu organicznego elektromobilności i tworzenia się luki podażowej na rynku wtórnym.
Strefy czystego transportu – katalizator zmian również na rynku wtórnym
Największym wyzwaniem krótkoterminowym dla branży dealerskiej i komisowej jest wejście w życie Stref Czystego Transportu. Warszawa przetarła szlaki legislacyjne, a Kraków oraz kolejne aglomeracje przygotowują się do wdrożenia podobnych restrykcji w nadchodzących latach. Dane są alarmujące, ponieważ prawie co piąty używany samochód z bazy CARFAX może mieć problem z wjazdem do tych stref. Problem dotyczy w głównej mierze starszych diesli niespełniających normy Euro 4, a w dalszej perspektywie także Euro 5. Sytuacja ta wymusi na dealerach samochodów używanych redefinicję strategii zakupowej i zwiększy ryzyko utraty wartości pojazdów w dużych ośrodkach miejskich przy jednoczesnym przesunięciu ich sprzedaży do mniejszych miejscowości.
Czeka nas fala importu używanych elektryków z Zachodu
Skoro rynek pierwotny w Polsce nie dostarcza wystarczającej liczby aut elektrycznych na rynek wtórny, lukę tę wypełni import z rynków zachodnich. Spodziewam się znaczącego napływu używanych pojazdów BEV z krajów o wyższym nasyceniu elektromobilnością takich jak Niemcy, Holandia czy kraje skandynawskie. Kluczowym czynnikiem stymulującym ten trend jest zakończenie cykli leasingowych pierwszej masowej fali nowoczesnych elektryków. Na rynkach zachodnich obserwujemy stromą krzywą deprecjacji aut elektrycznych, co czyni te pojazdy atrakcyjnymi cenowo dla polskiego klienta. Dodatkowym atutem importowanych egzemplarzy jest często wciąż obowiązująca fabryczna gwarancja na akumulator trakcyjny, która zazwyczaj obejmuje okres 8 lat lub przebieg 160 tysięcy kilometrów.
Chińskie marki zmienią układ sił i wymuszą zmiany cen
Istotnym katalizatorem zmian będzie również ekspansja producentów z Chin. Marki takie jak BYD, MG, NIO czy XPeng przestały być egzotyczną ciekawostką i stały się realną alternatywą zakupową. Oferują one samochody zaawansowane technologicznie w cenach niższych od europejskiej konkurencji, co widać już w statystykach rejestracji nowych pojazdów w Polsce. Agresywna polityka cenowa nowych aut chińskich wymusi najprawdopodobniej korektę cen używanych aut marek europejskich i japońskich oraz podniesie poprzeczkę oczekiwań klientów względem wyposażenia pojazdów na rynku wtórnym.
Nadciąga przełom technologiczny w elektromobilności
Na horyzoncie rysuje się też innowacja mogąca całkowicie zmienić postrzeganie aut elektrycznych. Technologia ogniw ze stałym elektrolitem, czyli Solid State Battery, wychodzi z fazy laboratoryjnej do zaawansowanych testów drogowych. Toyota podczas Japan Mobility Show zadeklarowała wprowadzenie SSB do seryjnej produkcji w ciągu najbliższych 2 lub 3 lat. Nowe ogniwa pozwolą na skrócenie czasu ładowania baterii (do zaledwie 10 minut na dystans 400 kilometrów) oraz zaoferują znacznie wyższą gęstość energii (zmniejszenie rozmiarów baterii) i bezpieczeństwo (mniejsze ryzyko pożaru). Wejście tej technologii może spowodować gwałtowną zmianę w wycenie starszych generacji aut elektrycznych opartych na ogniwach litowo-jonowych.
Przyszłość polskiego rynku motoryzacyjnego w perspektywie najbliższych 5 lat będzie zatem okresem dywersyfikacji. Duże miasta i floty korporacyjne szybciej niż się zapewne w obliczu aktualnej sytuacji spodziewamy przejdą na elektryfikację wymuszoną przez SCT i politykę ESG, zwłaszcza że zmiany w przepisach dotyczących przejścia wyłącznie na elektromobilność wydają się być symboliczne i nie mówi się o zniesieniu zakazu sprzedaży aut spalinowych. Mniejsze miejscowości i klienci indywidualni o niższych budżetach jeszcze długo będą polegać na imporcie starszych aut spalinowych oraz hybrydowych. Te ostatnie będą pełniły rolę bezpiecznej przystani dla konserwatywnych klientów szukających oszczędności przy jednoczesnym braku zaufania do infrastruktury ładowania. W obliczu rosnącego skomplikowania technologicznego aut kluczowym czynnikiem determinującym wartość rezydualną pojazdu stanie się transparentna historia serwisowa weryfikowana przez profesjonalne raporty.