Ceny paliw na stacjach benzynowych w Holandii przekroczyły w zeszłym tygodniu rekordowy poziom z 2012 roku. Obecnie za litr benzyny trzeba zapłacić już 1,9 euro.

Zaradni Holendrzy znaleźli na to sposób. Coraz więcej osób decyduje się, jak to określił portal NOS, na „turystykę pompową”. W sąsiedniej Belgii ceny paliw są obecnie niższe o kilkadziesiąt centów za litr niż w Niderlandach, dlatego właśnie tam decyduje się tankować swoje auta coraz więcej Holendrów.

Według Paula van Selmsa, dyrektora organizacji konsumenckiej United Consumers, tankowanie w Belgii pozwala zaoszczędzić jednorazowo od 10 do 15 euro. „Ale trzeba też zdawać sobie sprawę, że kilometry, które trzeba pokonać również kosztują czas i pieniądze” – powiedział w wywiadzie udzielonym NOS Radio 1.

„To jest naprawdę atrakcyjne tylko dla tych osób, które mieszkają blisko granicy i muszą pokonać co najwyżej kilka kilometrów” wyjaśnia van Selms.

Reklama

Wzrost cen benzyny to efekt wyższych cen ropy. Obecnie baryłka ropy Brent kosztuje prawie 70 dolarów.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)