Propozycja skrajnie prawicowej liderki jest „naprawdę populistyczna i demagogiczna” – skomentował we wtorek jej słowa francuski minister transportu Jean-Baptiste Djebbari. Biorąc pod uwagę koszt zakończenia umów koncesyjnych, których wartość ocenia na ok. 50 mld euro, taki plan nigdy nie mógłby zostać wdrożony – ocenił minister.

Obecne umowy z prywatnymi operatorami autostrad zakończą się w 2031 oraz w 2036 roku – dodał Djebbari. Wtedy autostrady powrócą do państwa i pojawi się pytanie, co dalej z nimi zrobić – wyjaśnił minister.

Tymczasem Marine Le Pen, w obliczu przyszłorocznych wyborów prezydenckich we Francji, zaczęła prezentować swój program dla gospodarki. Wcześniej Le Pen zapowiedziała wyjście Francji ze strefy euro, a także zahamowanie globalizacji i przyznanie wyraźnej preferencji francuskim firmom względem przedsiębiorstw zagranicznych. Liderka opowiedziała się również za prywatyzacją publicznego radia i telewizji.

Nacjonalizacja autostrad we Francji

Reklama

Prywatyzacja francuskich autostrad rozpoczęła się w 2005 roku. Idea ponownej nacjonalizacji tych dróg spotyka się z poparciem po obu stronach politycznego spektrum. Przychylni tej idei są m.in. skrajnie lewicowy Jean-Luc Melenchon, a także niezależny kandydat na prezydenta Arnaud Montebourg. Obaj argumentują, że prywatni operatorzy francuskich autostrad, tacy jak Vinci SA czy Eiffage SA zarabiają zbyt dużo na francuskich kierowcach i podatnikach.

Z raportu z 2020 roku dla francuskiego Senatu wynika, że autostrady w tym kraju staną się zyskowne w 2022 roku, z dywidendami sięgającymi 40 mld euro, w tym 32 mld euro dla firm Vinci oraz Eiffage.