Holenderska część Air France-KLM planuje zlikwidować nawet do 20 regularnych lotów dziennie na europejskich kierunkach w okresie do końca sierpnia 2022 roku. Z kolei niemiecka Lufthansa zapowiada odwołanie aż 770 lotów w nadchodzącym tygodniu.

Działania KLM mają na celu „uspokojenie” operacyjnego napięcia, z jakim musi mierzyć się załoga lotniska oraz linii lotniczej – można przeczytać w piątkowym oświadczeniu przewoźnika.

W przypadku Lufthansy decyzja linii oznacza, że liczba lotów odwołanych tego lata wzrosła do ok. 3900. Rzeczniczka niemieckiego przewoźnika wyjaśniła, że nowe decyzje ws. uziemienia lotów, które w dużej mierze dotyczą lotów wieczornych, mają zapobiec zakłóceniom na innych kierunkach.

Obie linie lotnicze próbują obniżyć duży popyt na bilety, podnosząc ich ceny i ograniczając sprzedaż. Dzięki temu pasażerowie, których loty już zostały odwołane, mogą łatwiej przebukować wykupione bilety.

Reklama

Na przykład Lufthansa sprzedaje pozostałe bilety na lipiec za minimum 500 euro w jedną stronę. Oznacza to, że bilet lotniczy z Frankfurtu do Berlina w dwie strony to koszt co najmniej 1000 euro.

Lotnicze wąskie gardła

Europejski przemysł lotniczy od pewnego czasu musi się mierzyć z problemem bezprecedensowych przestojów i długich kolejek do odprawy na najważniejszych lotniskach Starego Kontynentu, od Heathrow w Londynie przez Brukselę po Dusseldorf w Niemczech. Zakłócenia w funkcjonowaniu obiektów to skutek m.in. sporów z pracownikami, braków kadrowych oraz cięć kosztów, które zostały wdrożone w czasie pandemicznych lockdownów. Dlatego teraz, gdy rozpoczął się sezon wakacyjny, lotniska i linie lotnicze nie są w stanie poradzić sobie ze zwiększonym ruchem pasażerskim.

Wraz z uziemianiem kolejnych lotów narasta również problem coraz większej ilości bagażu w portach lotniczych. Trzy dni strajku na największym francuskim lotnisku Charles de Gaulle w Paryżu spowodowały, że tysiące walizek utknęło w porcie. I choć służby starają się rozładowywać zatory, to ich usunięcie może zająć kolejny tydzień – ostrzegł francuski minister transportu Clement Beaune.