Emisje CO2, pochodzące z lotnictwa, przez ostatnie dwie dekady głównie rosły, chwilowa przerwa nastąpiła podczas pandemii COVID-19. W przypadku, kiedy emisje zostaną pozostawione bez kontroli, pojawia się ryzyko, że ich poziom może wzrosnąć trzykrotnie do 2050 r.. Łącznie branża generuje ok. miliarda ton CO2 rocznie – przypomina agencja.

W promowaniu swoich usług linie lotnicze zachęcają pasażerów do płacenia za kompensacje CO2. Według Carbon Market Watch te wysiłki nie są wystarczające. Dlaczego? Zdaniem organizacji tzw. offsety mają niską jakość i są zbyt tanie – rozwiązania, które mają na celu naprawę szkodliwych skutków, nie mogą zagwarantować odpowiedniej redukcji.

„Ta zła praktyka musi się skończyć”

Reklama

Wnioski opierają się na badaniu Öko-Institut. W analizie uwzględniono skalę i jakość polityki ws. redukcji CO2 w okresie od maja do lipca. Pod lupę wzięto osiem największych linii lotniczych, które oferują swoje usługi w Europie (Air France, British Airways, Easyjet, KLM, Lufthansa, Ryanair, SAS oraz Wizz Air).

Na podstawie badania – jak zaznacza Bloomberg – okazało się, że prawie wszystkie linie lotnicze (występujące w analizie), opierają kompensacje na projektach, które są tak naprawdę zagrożone w dłuższej perspektywie. Chodzi m.in. o sadzenie drzew na terenach, gdzie może dojść do pożarów, rośliny mogą nie przetrwać, zostać wycięte, co budzi ryzyko, że nie dojdzie do zrekompensowania emisji CO2.

„Ta zła praktyka musi się skończyć” – mówi Daniele Rao, ekspert ds. dekarbonizacji lotnictwa i żeglugi w Carbon Market Watch, komentując wnioski z badania. Rao zaznacza, iż „linie lotnicze wysyłają klientom wprowadzające w błąd sygnały o neutralności klimatycznej” w przypadku, kiedy nie płacą za zanieczyszczenia.

Zdaniem Carbon Market Watch Unia Europejska powinna rozszerzyć zakres regulacji ws. emisji CO2 od linii lotniczych – tak, by objął wszystkie odloty i przyloty dotyczące Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Ponadto – według Carbon Market Watch – UE mogłaby wymagać „jawnych i kompletnych” informacji, dotyczących zakupów ws. kompensacji emisji CO2. Zmian wymaga także podejście do klientów, by uniknąć wprowadzania ich w błąd.

Öko-Institut zwrócił uwagę, że podczas analizy musiał polegać na szacunkach, ponieważ linie lotnicze ograniczają informacje na ten temat w raportach oraz w bezpośrednich zapytaniach. Według wyników analizy ceny kompensacyjne, płacone przez linie i pasażerów, okazały się zbyt niskie, by mogły znacząco obniżyć emisje CO2.

Dodatkowe działanie czy wprowadzanie w błąd?

Linie EasyJet i Ryanair zgodziły się z propozycją Carbon Market Watch (chodzi o system regulacyjny dla wszystkich lotów „z” i „do” Europy). Co oznaczałoby wprowadzenie takiego pomysłu dla najbogatszych pasażerów, którzy korzystają z długodystansowych lotów, emitujących wiele zanieczyszczeń? „[…] W końcu zapłaciliby sprawiedliwy udział w podatkach ekologicznych ETS” – ocenił Ryanair, który przypomina, że krótkodystansowe loty w obrębie UE są odpowiedzialne za mniej niż połowę emisji CO2 w regionie.

W oświadczeniu EasyJet przekazano, iż firma „podejmuje realne i znaczące kroki w kierunku dekarbonizacji” swoich operacji. Linie nawiązują do prognoz, które sugerują, że zaplanowane działania (m.in. stosowanie technologii i zrównoważonego paliwa lotniczego) mają na celu osiągnięcie zerowej emisji CO2 do 2050 r.

Z kolei British Airways i Air France twierdzą, że koncentrują się na krótko- i długoterminowych środkach, a kompensacja emisji CO2 jest dodatkowym działaniem. Wizz Air i Lufthansa jeszcze nie odpowiedziały na komentarz w tej sprawie – informuje agencja.

Bloomberg nawiązuje do sytuacji z Holandii, gdzie linie KLM, zostały pozwane przez grupy ekologiczne. Sprawa dotyczyła kampanii „Fly Responsibly”. Państwowy organ nadzoru reklamowego uznał, że sugerowanie pasażerom, iż podróż może być bezemisyjna, jest mylącym działaniem.