Ciągle trudno o poprawę nastrojów rynkowych. Amerykański indeks S&P500 wczoraj pod koniec dnia osiągnął minimum 676,8 pkt. – poziom najniższy od 1996 roku. Spekulacja o dodatkowym planie w Chinach tylko na krótko poprawiła sentyment, zwłaszcza, że ostatecznie okazała się nieprawdziwa.

Wczoraj akcje spółek finansowych traciły po tym, jak agencja Moody’s zapowiedziała możliwość obniżenia ratingów dla JP Morgan oraz Wells Fargo, czyli banków, które do tej pory wyglądały relatywnie nieźle na tle np. Citigroup (wczoraj cena akcji po raz pierwszy obniżyła się do mniej niż 1 USD) czy Bank of America.

Nastrojów na giełdach nie poprawią raczej dzisiejsze dane o zmianie zatrudnienia w lutym. W poprzednich dwóch miesiącach zatrudnienie w amerykańskiej gospodarce zmniejszyło się o ponad milion. Tym razem raczej nie będzie lepiej. Tygodniowe dane o nowych bezrobotnych pokazywały ostatnio wartości znacznie przekraczające 600 tys. na tydzień.

Raport ADP pokazał spadek zatrudnienia w sektorze prywatnym o niemal 700 tys. i choć raport ten jest czasem zawodnym prognostykiem, potwierdzenie takich danych oznaczałoby jeszcze gorszy odczyt, niż ten, na który oczekuje rynek. Konsensus to spadek zatrudnienia o 625 tys.

Reklama