Brytyjscy prawnicy nie mają litości - za doradztwo w sprawach obejmujących problemy związane z kryzysem finansowym żądają nawet 1000 funtów za godzinę pracy. To o 50 proc. więcej niż w czasach prosperity i boomu.

Brytyjscy prawnicy wyspecjalizowani w kwestiach regulacyjnych, a doradzający klientom w sprawach kryzysu finansowego oraz skandali żądają za swoje usługi nawet 1000 funtów (1440 dolarów) za godzinę. To o 50 proc. więcej od honorariów, jakie otrzymywali w czasie boomu na fuzje przed dwoma laty prawnicy obsługujący przejęcia i akwizycje.

„To nasz czas pod słońcem. Jeśli spytacie, w której dziedzinie jest teraz najwięcej pracy i zatroskanych klientów, to odpowiedź jest prosta: sfera regulacyjna” – przyznaje Warren Fox, prawnik, który doradza funduszom hedżingowym w londyńskiej kancelarii Simmons & Simmons.

Prawnicy się nie mylą. W ostatnich dniach oba brytyjskie urzędy nadzorcze, rynku finansowego - Financial Service Authority i ds. konkurencyjności – Office of Fair Trading zapowiedziały wytoczenie szeregu procesów karnych przeciwko szefom firm i menedżerom, dla stworzenia „wiarygodnego odstraszania”.

Reklama

Porady wyceniane z premią

Na początku kwietnia w Londynie czołowi legislatorzy zbiorą się podczas szczytu G20 w celu dokonania zmian w regulacjach finansowych, które prawnicy będą dopiero wyjaśniać swoim klientom. Dlatego porady świadczone w zakresie regulacji finansowych są wyceniane z premią, nawet jeśli firmy prawnicze odczuwają konsekwencje kryzysu kredytowego.

Wszystkie cztery brytyjskie firmy z tzw. magicznego kręgu (magic-circle), tradycyjnie najlepsze i najdroższe kancelarie w londyńskim City, musiały w lutym przystąpić do obniżania kosztów. Allen & Overy na przykład zamroziła swoje stawki w ramach restrukturyzacji, w wyniku której pracę straci 450 osób a koszty odchudzania szacuje się na 63 mln dolarów.

W Anglii pracownicy tradycyjnie pobierają od klientów opłaty za godzinę usługi.‘Nasze doświadczenie wskazuje, że im problem jest poważniejszy, tym większa jest gotowość ludzi do zaakceptowania opłat” – mówi Michael O’Kane, specjalista od spraw regulacyjnych i kryminalnych w firmie prawniczej Peters & Peters, którego klientami było dwóch dawnych menedżerów British Airways, oskarżonych przez OFT, brytyjski urząd ds. konkurencyjności, o zorganizowanie i prowadzenie kartelu.

Tysiąc funtów za godzinę już nikogo nie dziwi

Siedmiu adwokatów ds. regulacyjnych, w tym dwóch zatrudnionych w firmach z tzw. magicznego kręgu, przyznało w wywiadach prasowych, że ich stawki sięgają od 550 do 800 funtów. Najlepsi prawnicy korporacyjni z „magicznego kręgu” w Londynie podczas boomu na przejęcia i akwizycje w 2007 roku zarabiali 650 funtów za godzinę – wynika z relacji pisma „The Lawery”.

Dwaj prawnicy z różnych firm, pragnący zachować anonimowość - bo kwestia stawek jest „sprawą prywatną” - powiedzieli, że prawnicy reprezentujący przeciwnika procesowego w sprawach regulacyjnych, pobierali opłaty w wysokości 1000 funtów.Według Marka Brandona z rekrutacyjnej firmy First Counsel w Londynie, która wyszukuje partnerów dla firm, płacenie najwyższych stawek dla doświadczonych praktyków wobec perspektywy wyroku skazującego na więzienie przypomina “zakupy na wypadek kryzysu”. „Wtedy potrzebny jest dobry taktyk i case manager”.

Podczas recesji prawnicy zatrudniani w spółkach zasadniczo sami próbują załatwiać wszelkie sprawy zamiast przekazywać je do rozwiązania firmom prawniczym – utrzymuje Steven Francis, były pracownik FSA, obecnie wykonujący zawód prawnika regulacyjnego w londyńskiej firmie Reynolds Porter Chamberlain.

Wszystko na barkach partnera

Funkcjonowanie wykwalifikowanych i doświadczonych prawników w sprawach regulacyjnych mocno odbiega od modelu firmy zajmującej się doradzaniem w przejęciach i akwizycjach, na które zapotrzebowanie w ciągu ostatnich 18 miesięcy mocno spadło.“W przypadku doradztwa regulacyjnego większość zadań spada na barki partnera. Nie ma więc tu typowej struktury piramidy z jednym partnerem i całym zespołem współpracowników, tak jak to się dzieje z reguły w niektórych zespołach zajmujących się sprawami transakcji. Dlatego, aby konkurować z takimi zespołami prawnicy ds. regulacyjnych są opłacani według najwyższych stawek” – mówi Warren Fox, z kancelarii Simmons & Simmons.

W firmach prawniczych partnerzy zajmują najwyższą pozycję. Tradycyjnie mają oni swój udział w zyskach firmy, w przeciwieństwie do młodszych prawników, którzy pobierają wynagrodzenia. Jeśli prawnik ds. regulacji jest zaangażowany w sprawach zagrożonych karą więzienia, wówczas z reguły pobiera za nie wyższe opłaty niż w przypadkach doradzania firmom.

Magic Circle

Chociaż skandale finansowe z udziałem Bernarda Madoffa, który w zeszłym tygodniu przyznał się do zdefraudowania 65 mld dolarów, czy Allena Stanforda, oskarżonego o oszustwo na kwotę 8 mld dolarów, rozgrywają się z dala od Wielkiej Brytanii, ich reperkusje są odczuwane także na Wyspach. Steven Francis twierdzi, że brytyjskie władze zamierzają przyspieszyć dochodzenia w sprawach podobnych oszustw. „Niewątpliwie obecnie jest coraz większy nacisk na rozpracowywanie przestępstw finansowych” – dodaje były śledczy FSA, brytyjskiego nadzoru finansowego.

Najwyżej opłacani partnerzy w zeszłym roku zarabiali po 900 funtów za godzinę, podczas gdy średnia stawka dla firm z tzw. magic circle sięgała 750 funtów za godzinę – wynika z Przeglądu Godzinowych Stawek 2008, opublikowanego na łamach Legal Budgets, rocznego raportu z października zeszłego roku. Dane sporządzono na podstawie ankiety rozesłanej do 50 największych firm prawniczych na Wyspach pod względem dochodów.

Magic circle to czołówka brytyjskich firm prawniczych według dochodów: Clifford Chance, Linklaters, Freshfields Bruckhaus Deringer i Allen & Overy.