„Kiedy znajdę się w samochodzie, przepakowuję wszystkie towary do tamtych toreb. Nie czuję się z tym najlepiej, moja córka nawet się ze mnie natrząsa. Ale z wyjątkiem warzyw naprawdę nie ma żadnego powodu, aby robić zakupy w supermarkecie w kraju” – mówi.

Roche jest tylko jedną z tysięcznej rzeszy Irlandczyków, którzy po okazyjne zakupy udają się do Irlandii Północnej, jedynej części Wielkiej Brytanii posiadającej lądową granicę ze strefą euro.

Podczas weekendów Newry przeżywa prawdziwy najazd samochodów, korki ciągną się na przestrzeni pięciu mil. Atrakcją dla klientów z Południa jest słaby funt oraz różnica w podatku VAT po tym, jak rząd w Dublinie podniósł stawki w październiku, a premier Gordon Brown obniżył te stawki w Wielkiej Brytanii w celu zachęcenia konsumentów do wydawania pieniędzy.

Alpha Newspapers, lokalny wydawca prasy odkrył okazję do zwiększenia reklam i dostarcza bezpłatne gazety do domów po irlandzkiej stronie, żeby promować biznesy w pobliskiej Irlandii Północnej.

Reklama

Sklepy w Newry bez problemu przyjmują euro, aktualny kurs wymiany widnieje na każdej witrynie. John Gildea, który od 12 lat powadzi kantor wymiany walut w centrum handlowym Buttercrane w Newry, mówi, że lokalni biznesmeni zawsze skrzętnie wykorzystywali różnice w kursie wymiany. „Miejscowi dobrze wiedzą, jaki kurs jest dzisiaj, wiedzą, jak był wczoraj i mogą świetnie odgadnąć, jaki będzie jutro”.

W rejonie przygranicznym od dawna utarł się zwyczaj posługiwania się więcej niż jedną walutą. Tuż przed wprowadzeniem w Irlandii banknotów i monet euro w 2002 roku, miejscowe sklepy przez pewien czas przyjmowały każdą z trzech walut: funta sterlinga, nowe euro i stare irlandzkie funty, lub punty.

Brytyjscy oficjele uważają, że większość z tych ostatnich to niezadeklarowane, „ukryte pod materacem” oszczędności, które Południowcy skutecznie wprowadzili w obieg w handlowych centrach w przygranicznych miasteczkach Wielkiej Brytanii.

W mieście, nad którym unosi się mgiełka nacjonalizmu i które aspiruje do tego, by pewnego dnia znaleźć się w zjednoczonej Irlandii, większość mieszkańców może nawet chciałaby przyjęcia euro przez Wielką Brytanię - mówi John Gildea. Ale z punktu widzenia biznesu istnienie dwóch walut, mimo utrudnień w handlu, zwiększa jednak aktywność. „W rejonie przygranicznym wszyscy jesteśmy przedsiębiorcami” – wyjaśnia szef kantoru z Newry.
W przeszłości nie każdy rodzaj „przedsiębiorczości” był legalny. Organizacja terrorystyczna IRA bardzo długo kontrolowała przemyt towarów i to bez różnicy, czy była to benzyna i olej napędowy, szmugiel papierosów czy kaset audio i wideo..

Po wybuchu epidemii BSE, choroby „szalonych krów” w 2000 roku, władze zauważyły, ze farmerzy nagle zasmakowali w noclegach przy granicy: hodowcy przepędzali bydło przez granicę, żeby od tak sztucznie rozdętego stada po drugiej stronie można było domagać się podwójnych dopłat z Komisji Europejskiej.

Ta transgraniczna aktywność znowu stała się kontrowersyjna za przyczyną Briana Lenihana, irlandzkiego ministra finansów, który zakwestionował patriotyzm konsumentów w czasach, gdy źle się dzieje z budżetem Irlandii. „Kiedy robicie zakupy w Irlandii Północnej, wtedy płacicie podatki Jej Krolewskiej Mości” - dowodził minister w irlandzkim radio po przyjęciu w październiku pierwszej wersji budżetu.

W zeszłym tygodniu, przy okazji ogłoszenia nadzwyczajnego budżetu dla zdławienia rosnącego deficytu finansów publicznych, Brian Lenihan podniósł opodatkowanie na papierosy. Dodał jednak, że „nie ma sensu” zwiększanie podatku na alkohol i benzynę „ze względu na duże ryzyko utraty przychodów w wyniku zakupów tych produktów w Irlandii Północnej”.

W istocie wpływ tych zakupów na finanse republiki był minimalny. Z raportu przedstawionego przez Lenihana wynika bowiem, że z powodu zakupów przygranicznych stracono 58-90 mln euro z tytułu niezapłaconego podatku VAT i akcyzy. To zaledwie 1 proc. dochodów, jakie przynoszą oba podatki.

W związku z tym wzrasta podejrzenie, że rząd podnosi te kwestie, żeby odciągnąć uwagę od znacznie większych problemów, z jakimi borykają finanse publiczne w Irlandii.

Tłum. T.B.