W branży meblarskiej powiało optymizmem. Na rynku widać ożywienie. Jednak dla wielu producentów przyszło ono zbyt późno. Ponad dwustu spośród 2 tys. wytwórców jest w stanie upadłości lub likwidacji.
Sytuacja polskiej branży meblarskiej powoli się stabilizuje. Pojawiają się nie tylko perspektywy większej sprzedaży na rynkach zagranicznych, ale też rosną zamówienia w Polsce.

Rosną zamówienia

Jeśli chodzi o sieci sklepów z meblami, to na ich korzyść wyraźnie zadziałał blisko 3,3-proc. wzrost sprzedaży detalicznej odnotowany rok do roku. To zaowocowało zwłaszcza poprawą sytuacji sklepów z meblami. Ponad 41 proc. z nich ma obecnie dobrą kondycję finansową. W złej jest niewiele ponad 10 proc. – Na rynku polskim odno- towaliśmy 6-procentowy wzrost liczby zamówień w stosunku do ubiegłego roku. Trend wzrostowy można zaobserwować także na niektórych rynkach eksportowych. Bardzo obiecująco wygląda szczególnie sytuacja w Czechach – wyjaśnia Rafał Desczyk ze spółki Kler.
Z kolei firma Vox, której w tym roku, mimo niesprzyjających warunków, udało się otworzyć już pięć nowych salonów na Węgrzech, trzy na Litwie, jeden w Popradzie na Słowacji i kilka stoisk w Rumunii, prowadzi obecnie bardzo zaawansowane rozmowy z partnerem w Kłajpedzie na Litwie w sprawie kolejnych projektów.
Reklama
– Chcemy też uruchomić kolejny salon na Węgrzech. W dalszych naszych planach jest ekspansja w Europie Zachodniej m.in. do Hiszpanii – informuje Piotr Voelkel, prezes Vox Industrie, która na eksport do 36 krajów wysyła już ponad 30 proc. swojej produkcji. Jak dodaje, w tym roku firmie udało się też sprzedać meble do Chin, Indii i Indonezji. Poprawę sytuacji dostrzega również Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa.
Nastroje konsumenckie w Niemczech są lepsze, co przekłada się na sprzedaż. Trudno jednak powiedzieć, czy to stały trend czy chwilowe ożywienie – zauważa pracownik Izby.

Nie wszyscy przetrwali

Poprawa sytuacji na polskim rynku meblowym przyszła jednak dla wielu producentów zbyt późno. Obecnie już 228 firm spośród 2,3 tys. działających w sektorze produkcyjnym znajduje się w stanie likwidacji lub upadłości. – Blisko 42 proc. wytwórców odznacza się słabą kondycją finansową, a kolejne ponad 26 proc. wręcz złą. To mało optymistyczny prognostyk na przyszłość w tej branży – uważa Tomasz Starzyk z Dun & Bradstreet.
Ponadto, jak dodaje, średni termin płatności zobowiązań krótkoterminowych w ostatnim półroczu wyniósł ponad 121 dni. Ofiarą recesji padły m.in. zakłady Swarzędz Meble, które, jak wynika z raportu Dun & Bradstreet w 2008 roku, przyniosły 26 mln straty netto.

Słaby początek roku

Również pierwsze sześć miesięcy tego roku nie przyniosły poprawy, bowiem spółka w pierwszych trzech miesiącach odnotowała 3 mln, a w II kwartale 4 mln straty netto. – W dużej mierze za niekorzystną sytuację w branży odpowiedzialny jest handel. Walcząc o utrzymanie sprzedaży, organizował promocje kosztem producentów, którzy z obawy o utratę zamówień oddali swoje marże – wyjaśnia Piotr Voelkel.
Zatem, mimo oznak ożywienia, jest zbyt wcześnie, aby mówić o końcu kryzysu. – Pozytywne ruchy na rynkach eksportowych mają na razie charakter bardziej incydentalny – uważa Rafał Desczyk. Według niego dopiero wyniki I kwartału pozwolą ocenić, czy mamy do czynienia na rynku z trendem. Szczególnie, że kraje Starej Europy przechodzą załamanie znacznie głębiej niż Polska, dlatego trudno jest wyrokować co do rozwoju sytuacji.
Na razie tylko nieliczni spodziewają się dobrych wyników za ten rok. – Szacujemy, że pomimo kryzysu 2009 rok zamkniemy wynikami lepszymi od ubiegłorocznych – mówi Rafał Desczyk.
ikona lupy />
Liczba firm meblarskich będących w upadłości i likwidacji / DGP