Małe i średnie spółki, które, w przeciwieństwie do swych większych odpowiedników, nie mogą pozyskiwać środków finansowych w drodze emisji obligacji na rynkach kapitałowych, są uzależnione od perspektyw kryzysu kredytowego. – Czy istnieje niebezpieczeństwo kryzysu kredytowego? Tak. W pewnym momencie banki zaważą na losach ożywienia gospodarczego, zwłaszcza ożywienia w spółkach małych i średnich – mówi Dirk Schumacher, ekonomista z Goldman Sachs.
– Płacimy za to, że nie stworzyliśmy alternatywnych wobec banków źródeł finansowania. Z dostępem do kredytu są prawdziwe problemy – dodaje Giuseppe Morandini, szef oddziału ds. drobnego przemysłu we włoskiej grupie lobbingowej Confindustria. Problem widać najbardziej w Niemczech i we Włoszech, gdzie w gospodarce dominują małe spółki. Niektórzy bankierzy ostrzegają, że kryzys kredytowy dopiero nadejdzie. Mówiąc o Mittelstand, organizacji zrzeszającej małe firmy w Niemczech.

Korekta cen

– W przemyśle widać, że toczy się walka między długookresowym punktem widzenia spółek a krótkookresowym punktem widzenia banków – mówi Josef Trischler, szef oddziału ds. administracji w biznesie w VDMA, niemieckim zrzeszeniu przedsiębiorstw przemysłu maszynowego. Same banki przyznają, że warunki kredytowania są trudniejsze, ale tylko dlatego, że przed kryzysem kredyty były za tanie. Alan Keir, szef bankowości inwestycyjnej na Europę w HBSC, powiedział: – Czy uważam, że nastąpiło ograniczenie akcji kredytowej? Z pewnością tak. Czy jesteśmy nastawieni na prowadzenie działalność w całej Europie? Zdecydowanie tak.
Reklama
Dla spółek małych i średnich finansowanie przez banki będzie nadal warunkiem koniecznym. Inne europejskie kraje także niepokoi uzależnienie spółek mniejszych firm od banków. Brytyjska federacja małych przedsiębiorstw (Federation of Small Businesses) wskazuje w swej najnowszej analizie, że obecnie dwie trzecie jej członków nie ubiega się o kredyt – co wydaje się potwierdzać argumenty jednego z banków, że wysechł nie kredyt, lecz i popyt na kredyt. Jednak dalej w opracowaniu FSB czytamy: „Niepokoi nas, że może to być w znacznym stopniu spowodowane kosztami finansowania. Możliwe, że przedsiębiorcy nie zwracają się do banków, ponieważ w przeszłości doznali rozczarowania. Mogą być zakładnikami kosztów kredytowania, jakie się od nich pobiera.”

Kolejny kryzys wiosną

Giuseppe Morandini przewiduje, że kryzys może nadejść wiosną. Spółki zamkną wtedy księgi na ten rok, wykazując spadek przychodów rzędu – jak się przewiduje – od 20 proc. nawet do 50 proc. – Bez wątpienia są powody do niepokoju. Trzeba zobaczyć, jak banki zareagują na ten fakt – powiedział Giuseppe Morandini.