Kwota ta, którą rząd USA będzie musiał spłacać od 2019 roku, przewyższa sumę, na jaką składają się roczne wydatki na wojny w Iraku i Afganistanie razem, plus budżety resortów oświaty, energetyki i bezpieczeństwa wewnętrznego łącznie.

>>> Czytaj też: "Polacy biorą udział w najdroższej wojnie świata"

Obecne koszty obsługi długu wynoszą 202 miliardy dolarów rocznie.

Przyczyną przewidywanego wzrostu tych kosztów jest stale rosnący dług publiczny - ostatnio wskutek wydatków nadzwyczajnych na pobudzenie gospodarki do wyjścia z recesji - wynoszący już ponad 12 bilionów dolarów (ok. 90 procent PKB).

Reklama

Dochodzi do tego konieczność spłacenia zaciągniętych niedawno krótkoterminowych długów i konieczność podniesienia za jakiś czas przez Zarząd Rezerwy Federalnej stóp procentowych, które utrzymywane są obecnie na niskim poziomie w celu pobudzenia gospodarki do wzrostu.

>>> Czytaj też: "Deficyt i dług publiczny USA sięgną sufitu"

"Rząd stoi przed perspektywą szoku spłaty długu podobnego do tego, jaki doprowadził legiony zadłużonych właścicieli domów do niewypłacalności" - pisze "New York Times".

Nazywa on widmo "balonu" spłaty zadłużenia "tylko jednym z bolesnych wyzwań stojących przed Stanami Zjednoczonymi po dziesięcioleciach życia ponad stan".