Jak podał resort rozwoju, na realizację projektów unijnych na lata 2007 - 2013 wydano do tej pory 17,2 mld zł, z czego Unia Europejska zrefunduje 13,1 mld zł. Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska zwróciła uwagę, że unijne wydatki poprawiają nie tylko krajową gospodarkę. "Z każdego euro wydatkowanego na politykę spójności w Polsce, ok. 30 eurocentów wraca z powrotem do starych państw członkowskich w postaci dodatkowego eksportu do naszego kraju" - podkreśliła Bieńkowska w poniedziałek podczas VI Europejskiej Konferencji Ewaluacji Polityki Spójności. Dodała, że ten pozytywny wpływ jest "praktycznie niewrażliwy" na skutki kryzysu.

Komisarz ds. polityki regionalnej Paweł Samecki przypomniał, że "Polska jest największym beneficjentem unijnej polityki spójności". Zapowiedział też, że podział środków w następnym budżecie UE będzie bardziej niż do tej pory opierać się na wynikach poszczególnych polityk. Z tego powodu - jego zdaniem - polityka spójności powinna dbać o wyniki. "Należy odejść od wydatkowania jako celu polityki spójności i przejść do realizacji celów określonych w programach operacyjnych" - podkreślił Samecki.

Na lata 2007 - 2013 Bruksela przyznała nam ponad 67 mld euro głównie na politykę spójności, która ma przybliżyć status ekonomiczny Polaków do statusu mieszkańców "starej Unii". Do końca tego roku rząd zaplanował wydać w sumie 16,8 mld zł. Resort ocenił niedawno, tegoroczne wydatki z funduszy UE na lata 2007 - 2013 mogą przekroczyć rządowy plan i wynieść 20 mld zł, a przyszłoroczne mogą sięgnąć 24 - 25 mld zł.